Jak dowiedziało się radio RMF FM, Państwowa Inspekcja Pracy skierowała wniosek do sądu o ukaranie spółki LOT Crew za prowadzenie pośrednictwa pracy bez wymaganego wpisu do rejestru agencji zatrudnienia. Spółce należącej do krajowego przewoźnika grozi do… 10 tysięcy złotych grzywny.
PIP stwierdziła w trakcie kontroli, że nie ma różnicy między stewardesami i członkami personelu lotniczego zatrudnionymi przez PPL LOT a tymi mającymi umowy z LOT Crew. Inspekcja pracy zaleciła przewoźnikowi zamianę zwykłych umów cywilno-prawnych na umowy o pracę. Jest to jednak tylko zalecenie, bo przymus takiego ruchu może wynikać tylko z wyroku sądu. Pracownicy więc zyskali silny argument w walce z pracodawcą, ale czy zechcą z niego skorzystać to już pytanie do nich.
To kolejna odsłona sporu na linii pracownicy-PPL LOT, której ostatnim aktem było uznanie przez PIP zwolnienia szefowej związków zawodowych, Moniki Żelazik,
za nielegalne.
Władze linii lotniczych zapowiadają, że w obu sprawach odwołają się od wyroków sądów.