PLAY (Jónsson): Jesteśmy zainteresowani lotami do Polski

Mateusz Kieruzal, Rynek Lotniczy: Czy PLAY będzie nowym WOW Air, czy jednak jesteście innymi liniami, które będą łączyć Europę ze Stanami Zjednoczonymi poprzez Islandię?

Birgir Jónsson, dyrektor generalny PLAY: To dobre pytanie. PLAY ma w swoim DNA coś z WOW Air. Łączy nas wiele wspólnych elementów, głównie pracownicy. Nasze załogi pokładowe oraz kokpitowe, część zespołu zarządzającego to byli pracownicy upadłego przewoźnika. Firma może i wygląda na młodą, ale mimo to podjęliśmy niezwykły krok wejścia na islandzką giełdę, kiedy rozpoczęliśmy nasze loty w lecie zeszłego roku.

Kto jest Waszym akcjonariuszem?

WOW Air był zarządzany przez jeden podmiot, a PLAY, będąc przewoźnikiem notowanym na giełdzie, jest zarządzany przez różne podmioty. Mamy ponad 4000 akcjonariuszy. Są to fundusze inwestycyjnie oraz emerytalne, różnego rodzaju profesjonalni inwestorzy oraz zwykli ludzie, którzy zdecydowali się zainwestować swoje fundusze w naszą działalność.

Jaki jest odsetek osób fizycznych, a jaki osób prawnych?

Z 20 naszych największych akcjonariuszy większość to fundusze inwestycyjne oraz prywatne kapitały. Największy inwestor posiada 9 proc. naszych akcji. Nie ma u nas podmiotu, który miałby pakiet kontrolny. 4000 akcjonariuszy, jeśli spojrzy się na rynek islandzki, to jest bardzo dużo. Od początku chcieliśmy mieć rozproszony akcjonariat. To powoduje, że jesteśmy inni niż WOW.

Jaka jest strategia linii?

W kwestii strategii naszej działalności jesteśmy trochę podobni do WOW Air, gdyż chcemy przewozić pasażerów z Europy do USA z krótką przesiadką w naszym porcie lotniczym w Keflavíku na Islandii. Jest to model hub and spoke. Zakłada istnienie węzła transportowego oraz zasilających go promienistych linii transportowych. Transport w ramach systemu następuje najpierw do węzła transportowego, a następnie od węzła do wybranego celu. Zaoferujemy pasażerom przesiadkę trwającą maksymalnie dwie godziny.

Na Islandii operuje flagowy przewoźnik – Icelandair. Bardzo dużą siatkę połączeń ma Wizz Air. Czy zamierzacie znaleźć swoją niszę rynkową, czy będziecie konkurować z powyższymi przewoźnikami?

To i to. Z Icelandairem możemy konkurować na lotach, które opierają się o model hub and spoke. W porównaniu z nimi, zaoferujemy niższe ceny. Nie możemy konkurować z węgierskimi liniami lotniczymi, gdyż nie jesteśmy ultra tanim przewoźnikiem. Musimy znaleźć destynacje i zaoferować produkt, który znajdzie uznanie wśród potencjalnych klientów. Jakieś rynki lubią ultra niskokosztowe linie, inne nie. Musimy być elastyczni.


Birgir Jónsson, dyrektor generalny PLAY

Będziecie jak flyDubai? Liniami, które uważają się za przewoźnika hybrydowego, gdyż sytuują się pomiędzy tanimi liniami lotniczymi a tradycyjnymi?

Zawsze powiem, że jesteśmy tanimi liniami lotniczymi, ale nie ultra tanimi, jak węgierski Wizz Air czy irlandzki Ryanair.

Czy zamierzacie mieć w swojej flocie samoloty szerokokadłubowe?

Nie, nie i jeszcze raz nie. Nigdy. To nas różni od WOW Air, który radził sobie bardzo dobrze, dopóki nie rozpoczął lotów airbusem A330, który jest nieefektywny ekonomicznie. Koncentrujemy się na flocie samolotów z rodziny A320. Obecnie posiadamy A320neo i A321neo.

Iloma samolotami chcecie latać?

W naszym biznesplanie mamy zaplanowane 15 samolotów do 2025 roku.

Czy myślicie o airbusach A321 Long-Range (LR) lub Ultra-long-range (XLR), które cechują się wydłużonym zasięgiem i zdolnościami przewozowymi?

Na pewno nie XLR. Mamy trzy A321neo, są one idealne na dłuższe rejsy, np. do Stanów Zjednoczonych. Mogą być wyposażone w dodatkowe zbiorniki paliwa. W tym momencie nie mamy planów zamówienia A321XLR, gdyż go nie potrzebujemy.

Czy będziecie leasingować nowe maszyny?

W tym momencie używamy trzech A321neo, które zostały wyprodukowane w 2019 roku. Mają wylatane niecały rok. Nowe samoloty będą dostarczane bezpośrednio z fabryki Airbusa.

W okresie świąteczno-noworocznym PLAY wykonał dwa loty na lotnisko Chopina w Warszawie. Planujecie wykonywać regularne loty do stolicy lub innych polskich miast?

Nie mogę tego teraz oficjalnie potwierdzić, ale powiem, że istnieje wiele powiązań pomiędzy Polską a Islandią. Co więcej, bardzo dużo Polaków mieszka na Islandii. Islandczycy, którzy podróżowali do Waszego kraju w celach turystycznych, z którymi rozmawiam, mają bardzo dobre wspomnienia. Nie byłbym zaskoczony zaoferowaniem przez PLAY bezpośrednich lotów do Warszawy, jak i innych miast w Polsce.

Czy Polacy mogą się spodziewać więcej lotów oferowanych przez PLAY?

Rejsy, o których wspomniałeś,   nie były wykonane jako czarterowe, lecz jako regularne, komercyjne usługi. Chcieliśmy zbadać grunt. Loty do Warszawy spisały się bardzo dobrze. Odniosły sukces ponad nasze oczekiwania. Loty powrotne były z międzylądowaniem w duńskiej Kopenhadze, aby jeszcze bardziej sprawdzić rynek. Nawet jeśli na trasie Warszawa-Islandia występuje duża konkurencja, to nasz popyt zaspokoił podaż.

Porozmawiajmy o rynku amerykańskim. W kwietniu planujecie inauguracje lotów do Bostonu i Baltimore, portu lotniczego obsługującego obszar metropolitalny Waszyngtonu D.C. Czy zamierzacie zaoferować loty do innych miast w USA, np. na Zachodnie Wybrzeże. WOW Air latał do Chicago, Bostonu, Los Angeles, Nowego Jorku czy do Cleveland. Przechodzący restrukturyzację Norwegian latał z Irlandii na małe lotnisko – Stewart – w stanie Nowy Jork.

Po pierwsze, nie planujemy lotów na Zachodnie Wybrzeże. To kolejna cecha różniąca nas od WOW Air. Nasz model biznesowy zakłada wykorzystanie samolotów i załogi w najlepszy możliwy sposób. Patrząc na czas pracy załóg, musimy dolecieć do Stanów po południu i wrócić na Islandię kolejnego dnia wcześnie rano. Jeśli złamiemy postawiony przez nasz cel i polecimy w głąb kraju, to samolot nie wróci do bazy o zaplanowanej rannej porze.

Jakie miasta ze wschodniego wybrzeża macie na radarze? Floryda wchodzi w grę?

Będę trudnym gościem i Ci nie odpowiem. Ale będą to lokacje na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych oraz Kanady. Będą to większe północnoamerykańskie miasta.

Ostatnio ogłosiliście loty do Pragi, Paryża i Hiszpanii.
Czy będą to operacje P2P (ang. z punktu do punktu) czy zamierzacie znaleźć na tych kierunkach pasażerów tranzytowych?

Zakładamy system hub and spoke dla połączeń z Londynem, Berlinem, Paryżem oraz Amsterdamem. Zaoferujemy loty o charakterze P2P np. do Pragi czy Teneryfy, Malagi, Alicante i Madrytu w Hiszpanii. Te kierunki nie będą włączone w sieć piasty i szprych.

TAP Portugal oferuje loty przesiadkowe z przerwą w podróży do 72 h w Lizbonie lub Porto. Czy PLAY myśli o zawarciu takiej opcji przy lotach tranzytowych do USA z destynacji o charakterze P2P?

Tak.

Jaką liczbę pasażerów przewiozła Pana linia lotnicza w 2021 roku?

Rozpoczęliśmy naszą działalność w późnym czerwcu 2021 roku. Przewieźliśmy ponad 100 tys. pasażerów. Musimy brać pod uwagę, że nasza działalność wystartowała w środku pandemii COVID-19, więc nie wiem czy to dobry czy zły wynik, patrząc na sześć miesięcy działalności. Nie latamy zbyt dużo. Patrzymy jednak w przyszłość. Wskaźnik wypełnienia miejsc przekroczył 50 proc. Jesteśmy dobrze zabezpieczeni finansowo, perspektywa długoterminowa nas interesuje bardziej.

Czy zarabiacie pieniądze?

Ponosimy sporo kosztów stałych. Na razie nie mamy skali, aby być rentowną spółką. Do końca tego roku raczej się to nie stanie. Jest szansa na osiągniecie pierwszego zysku w połowie 2023 roku.

Nowy wariant koronawirusa – omikron – wpływa na Wasze operacje?

Wystartowaliśmy wolno, nie obsługujemy jeszcze całego naszego programu lotów. W styczniu zredukujemy częstotliwości tygodniowe lotów do miejsc, gdzie wprowadzono duże restrykcje, m.in. do Amsterdamu czy Berlina.

Kiedy można spodziewać się ogłoszenia nowych destynacji w ramach siatki połączeń PLAY?

Wprowadzaliśmy do sprzedaży już 20 kierunków, co uważam za spore osiągnięcie. Jest jeszcze kilka miejsc, które dojdą do naszej siatki połączeń. Według naszych założeń chcemy ogłaszać nowości na wiosnę, w kwietniu. Jest to skorelowane z dostawami samolotów. Kolejne trzy airbusy wejdą do floty na wiosnę. W tym roku będziemy latać sześcioma airbusami. W 2023 roku będziemy mieć 10 maszyn, w 2024 otrzymamy dwa kolejne samoloty. W 2025 roku nasza flota liczyć będzie 15 efektywnych ekonomicznie samolotów z rodziny A320.

Jaka jest strategia cenowa linii?

Pasażerowie płacą za lot, otrzymują bagaż podręczny. Za resztę usług np. bagaż rejestrowany trzeba dopłacić. Jest to normalna praktyka stosowana wśród tanich linii lotniczych. W ostatnim czasie niskokosztowi przewoźnicy wskazują, że przychody dodatkowe zapewniają więcej środków finansowych niż działalność podstawowa. Obecnie PLAY około 30 proc. swoich dochodów czerpie z dodatkowo oferowanych usług.