Polskie Linie Lotnicze LOT uruchomiły loty długodystansowe w latach 70. W przeszłości PLL LOT zatrudniały maszynistę lokomotywy, a nawet otworzyły własną piekarnię. Zanim we flocie narodowego przewoźnika pojawił się Boeing 767, istniał wymóg, by w kokpicie podczas lotu było aż pięć osób.
– Z przewoźnika, który nie był liderem w ramach krajów bloku wschodniego, na końcu lat 70., Polskie Linie Lotnicze LOT stały się zdecydowanie największą linią i przewoziły najwięcej pasażerów – wspomina Władysław Metelski, Doradca Zarządu PLL LOT ds. floty.
W latach 70. Polskie Linie Lotnicze LOT otworzyły loty długodystansowe. Było to możliwe dzięki wejściu do floty samolotów dalekiego zasięgu – Iłów-62. Do roku 1972, jedynym środkiem transportu do USA był statek Stefan Batory. Rejs trwał ponad tydzień. Dlatego uruchomienie przez narodowego przewoźnika rejsów przez Atlantyk zrewolucjonizowało podróże przez wielką wodę.
Aby zapewnić na pokładach zawsze świeże pieczywo, PLL LOT otworzył własną piekarnię, zatrudniając tym samym piekarzy. W latach 70. i 80. polski przewoźnik dysponował również kadrą pracowniczą w postaci murarzy, drukarzy, a nawet… maszynisty lokomotywy! Jakie jeszcze zawody, których dzisiaj już nie ma, funkcjonowały w najbardziej rozpoznawalnej polskiej firmie? Kto poza pilotami musiał znaleźć się w kokpicie? Czy lotnicze przyjaźnie, nawiązane przed laty, trwają do dziś?
Zapraszamy na kolejną odsłonę wyjątkowych i dotąd niepublikowanych wspomnień z historii Polskich Linii Lotniczych LOT. Link do wywiadu:
PLL LOT: Maszynista lokomotywy, murarz… LOT-owskie zawody, których już nie ma - YouTube.