Konflikt w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej (PAŻP) można rozwiązać, jak każdy inny. Tak uważa Grzegorz Polaniecki, prezes Enter Air. Czarterowy przewoźnik nie planuje póki co kroków prawnych po opóźnieniach lotów, jakie miały miejsce w miniony weekend na stołecznym lotnisku Chopina.
Efekt mniejszej liczby kontrolerów i braku porozumienia pomiędzy nimi a PAŻP odbija się na oczekiwanej przez pasażerów sprawnej działalności linii lotniczych w Polsce. Rozwiązania problemu nie przyniosło odwołanie prezesa Agencji. O komentarz poprosiliśmy m.in. Grzegorza Polanieckiego, prezesa Enter Air. Czarterowy przewoźnik oferuje sporo rejsów z warszawskiego lotniska.
– Nie wiemy dokładnie, na czym polega konflikt. Trudno jest nam to komentować, ale każdy konflikt można rozwiązać – podkreślił Polaniecki, który udzielił nam odpowiedzi na kilka pytań dotyczących bieżącej sytuacji w stołecznym porcie.
– Na razie wydaje się, że obie strony nie zdają sobie sprawy, że nadzór nad ruchem w polskiej przestrzeni powietrznej to nie jest pole do zabawy w przepychanki, bo jest to nie tylko ze szkodą dla pasażerów, którzy nie polecą na urlop, ale także jest to niebezpieczne – zaznaczył Polaniecki.
Prezes Enter Air rozumie frustrację podróżnych, oczekujących na loty, które z powodu konfliktu w PAŻP zdarzają się być opóźnione więcej niż kwadrans. – Pasażera nie powinno wcale obchodzić, czy kontrolerzy lubią się ze swoim zarządem czy nie. On chce lecieć na urlop, a my jako dostawcy usługi przewozu mamy to wykonać – oznajmił Polaniecki, który jednak dystansuje się na razie od bardziej zdecydowanych kroków prawnych. – Nikt nie planuje sobie chodzenia do sądów – dodał Polaniecki.
PAŻP: Rozmowy ze związkami bez rezultatów
Przypomnijmy, że 8 kwietnia PAŻP poinformował, że w ramach rozmów ze przedstawicielami strony społecznej szeroko omówione zostały kwestie bezpieczeństwa, które są priorytetem dla obu stron. „Dodatkowo w trakcie prowadzonych rozmów zgłaszane są przez stronę społeczną kolejne zagadnienia wykraczające poza ustalony zakres” – napisała w komunikacie Agencja, ale nie poinformowała o tym, czy strony zbliżają się do porozumienia.
PAŻP przyznał także, że aktualnie mierzy się z wyzwaniem zwiększonej liczby absencji kontrolerów ruchu lotniczego z powodu m.in. zwolnień lekarskich, zgłoszeń niedyspozycji itp., a w konsekwencji opóźnieniami w ruchu lotniczym. „Agencja podejmuje niezbędne działania, mające na celu zapewnienie obsad kontrolerskich oraz stabilizację sytuacji w kolejnych dniach” – informuje PAŻP.
Warto przypomnieć, że jednym z warunków stawianych przez związkowców było odwołanie prezesa Agencji.
Ostatniego dnia marca tak się stało i p.o. szefa PAŻP Janusz Janiszewski pożegnał się z zajmowanym stanowiskiem, a zastąpiła go Anita Oleksiak.
Spór w PAŻP
Kryzys wywołany wirusem COVID-19 sprawił, że sytuacja finansowa PAŻP uległa znacznemu pogorszeniu. Reakcją Agencji była
próba wprowadzenia nowego systemu wynagrodzeń, zmniejszającego znacząco zarobki kontrolerów ruchu lotniczego.
Dyskusje ze stroną społeczną prowadzono przez wiele miesięcy, jednak sytuacja zaogniła się znacząco na początku tego roku. Po nieudanych rozmowach w styczniu 2022 PAŻP zdecydował o wdrożeniu nowego regulaminu wynagradzania. Zdaniem Agencji miał on wprowadzić jasne i transparentne zasada płac i być „elementem planu modernizacji PAŻP, realizowanego w odpowiedzi na bezprecedensowy kryzys branży lotniczej oraz na trudną sytuację finansową Agencji”.
Reakcją dużej grupy kontrolerów, głównie z Warszawy, była odmowa przyjęcia zaproponowanych warunków pracy i płacy wynikających z nowego regulaminu. Do początku lutego
stosowne dokumenty złożyło 167 kontrolerów. Wówczas były już prezes PAŻP złożył do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z podżeganiem przez Związek Zawodowy Kontrolerów Ruchu Lotniczego do podjęcia akcji sabotażowej w celu wywarcia presji na pracodawcy i wywalczenia wyższych pensji dla kontrolerów.
W PAŻP pracuje ok. 600 kontrolerów, w tym 208 w Warszawie. Z tej ostatniej grupy ostatecznie 170 nie przyjęło nowych warunków pracy.