Trzy z sześciu związków działających w LOT uznały wyrok sądu i odstąpiły od strajku zaplanowanego na 1 maja – dowiedziało się RMF FM. Nie przesądza to jednak o tym, czy protesty się odbędą, z pewnością jednak ich skala będzie mniejsza.
Jak informuje źródło, decyzję o wycofaniu się ze strajku podjęli przede wszystkim pracownicy naziemni: NSZZ Solidarność, Ikar i ZZ Pracowników PLL LOT.
Ma to związek z orzeczeniem Sądu Okręgowego w Warszawie, który stwierdził, że planowany na pierwszy dzień weekendu majowego strajk jest nielegalny. Postanowienie to oznacza, że sąd uznał argumenty Polskich Linii Lotniczych LOT, mówiące o nielegalności referendum i strajku za prawdopodobne. Teraz będzie badał to w postępowaniu sądowym.
Związkowcy: skandaliczne postanowienie sądu
Narodowy przewoźnik zarówno referendum, jak i strajk uznają za nielegalne z kilku powodów. Po pierwsze, jak informuje spółka, w związku z orzeczeniem Sądu Najwyższego nie ma w zasadzie przedmiotu sporu zbiorowego, którego dotyczyło referendum i strajku (SN uznał uchylenie Regulaminu 2010 zgodne z prawem). Po drugie, referendum z marca tego roku było już raz prowadzone we wrześniu ubiegłego roku, a nie można prowadzić referendum 2 razy w tej samej sprawie. LOT uznaje także, że głosowanie było przeprowadzone z rażącymi naruszeniami, jak np. urna „wędrująca” po budynku spółki, dopisywanie osób, które nie są pracownikami, zbieranie głosów po zakończeniu referendum – oświadczył prezes linii Rafał Milczarski podczas piątkowej konferencji prasowej, o której pisaliśmy
tutaj.
W piątek w nocy związki zawodowe w LOT potwierdziły, że mimo decyzji sądu, strajk i tak się odbędzie. Związkowcy uważają, że decyzja sądu o zakazie strajku to ograniczanie swobód obywatelskich i że nadal mają prawo do strajku ostrzegawczego. Jednocześnie związkowcy uważają, że postanowienie jest „skandaliczne”, a sędziemu zarzucają brak kompetencji. W przesłanym do redakcji Rynku Lotniczego oświadczeniu związkowcy zwracają uwagę, że postanowienie nie jest prawomocne:
Screen z apelu Związków Zawodowych Pilotów Komunikacyjnych PLL LOT.
LOT: skala nie powinna być duża
Adrian Kubicki, rzecznik prasowy przewoźnika w dzisiejszej rozmowie z TVN24BiS zapewnił, że skutki ewentualnej akcji protestacyjnej będą niewielkie. Potwierdził przy tym, że z poparcia dla strajku wycofały się trzy związki zawodowe w LOT.
Kubicki zaznaczył, że jeśli jednak miałoby dojść do „nielegalnego protestu”, to "skala tego nie powinna być duża". – Pasażerom przysługuje pełnia praw, które z tego tytułu wynikają i będą pod naszą opieką – zapewnił. – Nie mamy dzisiaj odpowiedzi na pytanie, ile potencjalnie mogłoby być rejsów zagrożonych tymi nielegalnymi protestami i jakie to może mieć skutki dla pasażerów, bo zakładamy, że jutrzejszy rozkład naszych połączeń zostanie zrealizowany – podkreślił w TVN24 Kubicki.
W maju mają odbyć się pierwsze ostateczne rozprawy w sądzie II instancji. W świetle wiążących wytycznych Sądu Najwyższego i LOT ma nadzieję, że ostatecznie zamkną kwestię regulaminu wynagradzania z 2010 roku. Przewoźnik liczy na to, że jeszcze w maju ostateczny spór dotyczący Regulaminu Wynagradzania zostanie rozwiązany.
Związkowcy domagają się podniesienia pensji do tych z 2010 roku. Pierwotny plan zakładał, że pracownicy pojawią się w pracy, ale nie będą wykonywać swoich obowiązków. Akcja protestacyjna ma dotyczyć wyłącznie bazy w Warszawie oraz maszyn operujących ze stołecznego Lotniska Chopina.