Linie lotnicze All Nippon Airways (ANA) zanotowały stratę ponad miliarda dolarów w kwartale kończącym się 30 czerwca bieżącego roku – poinformowano w oficjalnym komunikacie.
Przewoźnik z Kraju Kwitnącej Wiśni ma nadzieję na znacznie lepsze wyniki w kolejnym okresie. Powody do umiarkowanego optymizmu daje rosnący popyt podróży na krajowych trasach.
ANA obniżyły w ostatnich miesiącach koszty operacyjne o blisko dwa miliardy dolarów, ale takie posunięcie okazało się niewystarczające, aby zrównoważyć ciężkie straty poniesione w wyniki kryzysu wywołanego wirusem COVID-19.
– Popyt na loty międzynarodowe spadł znacząco ze względu na krajowe blokady i stan wyjątkowy w Japonii. Zwiększyliśmy więc nasze starania, aby zminimalizować zarówno koszty zmienne, jak i stałe – podkreślił Ichiro Fukuzawa, wiceprezes wykonawczy
przewoźnika z Kraju Kwitnącej Wiśni.
Przychody linii lotniczej z międzynarodowych rejsów pasażerskich spadły aż o 94,2 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. ANA aktualnie obsługują jedynie 13,8 proc. działalności w tym sektorze sprzed pandemii.
Krajowe operacje
przewoźnika z Dalekiego Wschodu Azji spadły w maju do poziomu 14,8 proc. Głównie z powodu ogłoszenia stanu wyjątkowego w Japonii. Czerwiec przyniósł ożywienie i wzrost do poziomu 25 proc. sprzed kryzysu. Na sierpień planowane jest już 72,4 proc. oferowania sprzed pandemii. Przychody z krajowych tras zmniejszyły się jednak w minionym kwartale o 86,5 proc.
– Spodziewamy się, że obecny spadek popytu będzie się utrzymywał dłuższy okres ze względu na niepewność wywołaną przez COVID-19. Nieznany jest również czas trwania różnych rządowych ograniczeń. Ze względu na bezprecedensową sytuację nie jesteśmy w stanie przedstawić wytycznych finansowych na bieżący rok – oświadczył rzecznik ANA, która może znów latać na Hawaje. To nadzieja na przywrócenie do obsługi międzykontynentalnej trasy
słynnych A380 "Flying Honu", które wcześniej były wykorzystywane do rejsów na odcinku do Honolulu.