Hana Šmejkalová opuści z końcem roku stanowisko prezesa Portu w Pardubicach. Pod jej kierownictwem lotnisko nigdy nie zarabiało pieniędzy.
Istniejący od 2015 roku East Bohemian Airport (EBA) wypłacał prezes nawet nadzwyczajne premie. Skumulowana strata portu od 2016 do 2019 roku osiągnęła 66 mln koron. - Nie widzę możliwości powrotu do pracy po takiej kampanii przeciwko mnie - żaliła się Šmejkalová na antenie Telewizji Czeskiej.
Radni z Pardubic zażądali odwołania pani prezes, która domagała się dodatkowych finansowych gratyfikacji za nowe linie lotnicze działające w EBA. Wszystko to działo się w czasie, kiedy udziałowcy przekazali spółce 16 mln koron. Ten pakiet pozwolił przetrwać portowi, którego 66 proc. akcji posiada miasto. Reszta należy do spółki EBA.
Region Pardubice, jako mniejszościowy udziałowiec, którego zgoda była wymagana, początkowo wahał się z odwołaniem Šmejkalovej. Ostatecznie jednak kres pani prezes nadejdzie z końcem bieżącego roku. Jej miejsce zajmie zwycięzca rozpisanego konkursu.
East Bohemian Airport obsługiwał przed wybuchem pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 głównie ruch czarterowy, cargo oraz przewoźników niskokosztowych.
Smartwings oferowały loty sezonowe do Turcji, Bułgarii oraz Grecji,
Ryanair do Hiszpanii, a Red Wings Airlines do Sankt Petersburga. SkyUp i
WizzAir realizowały natomiast regularne połączenia na Ukrainę, a konkretnie do Kijowa i Lwowa.