Porter Airlines ponownie przełożyły datę wznowienia lotów

Przewoźnik z Toronto po raz kolejny w tym roku przesunął planowaną datę ponownego uruchomienia. Wcześniej zamierzał uczynić to 19 maja, ale niepewności związane z pandemią koronawirusa SARS-CoV-2 i krajowymi restrykcjami zmusiły raz jeszcze do przełożenia restartu.

– Rządowi decydenci w ostatnich tygodniach prowadzili otwartą i żywiołową dyskusję na temat złagodzenia ograniczeń w podróżowaniu w oparciu o oczekiwania, że ​​programy szczepień w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie będą bardzo zaawansowane na początku lata – tłumaczył Michael Deluce, prezes Porter Airlines.

– Zdajemy sobie sprawę, że krótkoterminowe środki w zakresie zdrowia publicznego, zostały wzmocnione. Patrzymy w przyszłość na lato i przygotowujemy się na możliwość zniesienia niektórych ograniczeń w podróżowaniu. Rozpoczniemy proces odbudowy naszej działalności jako tak szybko, jak pozwolą na to warunki, w oparciu o decyzje rządu – podkreślił Deluce.

Porter Airlines opierają swoją działalność o sieć połączeń z Billy Bishop Toronto City Airport. Przewoźnik z Ontario zaparkował całą swoją flotę 21 marca ubiegłego roku, kiedy to Kanada zaczęła ograniczać podróże lotnicze w związku z rosnącymi obawami dotyczącymi rozprzestrzeniania się wirusa COVID-19. Surowe restrykcje pozostają w dużej mierze zachowane chociaż Kraj Klonowego Liścia wdrożył pewne protokoły dotyczące testowania i kwarantanny.

Porter Airlines obsługiwały w sumie 19 miast, a konkretnie 15 w Kanadzie i cztery w USA. Przewoźnik z Toronto planuje odtworzyć jak najwięcej tras ze swojej starej sieci, wykorzystując swoich 29 odrzutowców De Havilland Dash 8-400. Niemniej w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy zwolnił aż 90 proc. z 1500 zatrudnionych pracowników.