Skrajnie lewicowa partia w Portugalii chce, aby do 2030 r. loty krajowe między Porto, Lizboną i Faro zostały zdelegalizowane. Rejsy wewnętrzne mają zostać zastąpione „wzmocnionymi, szybkimi i niedrogimi” połączeniami kolejowymi. Zakaz lotów krajowych ma nie objąć połączeń lotniczych z autonomicznymi regionami Portugalii, którymi są Azory i Madera.
Europejskim liderem w zohydzaniu podróży lotniczych jest Francja. Paryż nakłada na loty nowe podatki lub znacząco podnosi wysokość danin, które już obowiązują. Francuskie władze podniosły
podatek od paliwa do prywatnych samolotów (wynosi on aż 70 proc.), jak również implementowały
daninę od lotów w pierwszej i biznes klasie, aby częściowo sfinansować restrukturyzację narodowego przewoźnika kolejowego.
Francja, jako pierwsze państwo w Unii Europejskiej, przyjęła ustawę, która miał
zdelegalizować loty krajowe. Zasadność i zgodność przyjętego środka orzekła nawet Komisja Europejska. Sęk w tym, że przyjęte przepisy skutecznie zakazały oferowania przez linie lotnicze rejsów na zaledwie trzech trasach, podczas gdy loty krajowe we Francji realizowane są na ponad 100 trasach. Z kolei francuski minister transportu uważa, że loty powinny być drogie, a na poziomie unijnym musi zostać wprowadzona
cena minimalna biletu lotniczego.
Portugalia skopiuje rozwiązania?
Ścieżką wytyczoną przez Paryż podąża Madryt. Hiszpański rząd zamierza procedować ustawę, która zakaże lotów krajowych na trasach, na których dostępne są alternatywne środki transportu zbiorowego, np. szybie pociągi, pozwalające pokonać trasę w mniej niż dwie i pół godziny. Inaczej podąża za to Kopenhaga;
Dania zrezygnuje z pobierania podatku VAT od lotów krajowych. Ma to pomóc w rozwoju oferty lotów wewnątrz duńskiego królestwa.
Ustawodawstwo, które delegalizuje loty krajowe bardzo podoba się portugalskiemu Blokowi Lewicy. Skrajnie lewicowa partia naciska na rząd i składa projekt ustawy, który do 2030 roku zakaże liniom lotniczymi realizacji lotów krajowych. Lewica naciska, aby zakazane zostały loty między Lizboną a Faro i Porto oraz między portem lotniczym w regionie Algarve a drugim największym miastem Republiki Portugalii. Politycy Bloku Lewicy wskazują, że loty na trzech ww. trasach są nieekologiczne, gdyż trwają do 45 minut.
Krajowe połączenia lotnicze mają zostać zastąpione „wzmocnionymi, szybkimi i niedrogimi” połączeniami kolejowymi. Blok Lewicy uważa, że „kolej musi być priorytetem”, oraz że konieczna jest „reorganizację systemu transportu”. Lewicowi deputowani Zgromadzenia Republiki proponują, aby do 2026 roku “całkowicie” zastąpić koleją rejsy między Lizboną a Porto oraz Faro a Lizboną. Do 2030 roku miały by być swobodnie realizowane loty między Algarve a Porto.
Wyłączenia ustawowe
Proponowane zapisy ustawowe zakładają wyjątek: zakazem nie zostaną objęte połączenia lotnicze między kontynentalną Portugalią a regionami autonomicznymi, które leżą na Oceanie Atlantyckim. Rejsy z Faro, Lizbony czy Porto na Azory (Ponta Delgada), Maderę (Funchal) i Porto Santo w dalszym ciągu będą mogły być wykonywane.
Nie ma informacji, co stało by się z lotami między Maderą a Porto Santo, Funchal i Ponta Delgadą. Warto wskazać, że szeroką gamę połączeń między wyspami Azorów oferują linie SATA Azores Airlines, dla których realizacja lotów między wyspami archipelagu to najważniejszy segment działalności.
Lewicowi politycy nie uwzględnili w swoich propozycjach wyłączeń ustawowych lotów transferowych. Jest to zaskakujące, gdyż narodowe linie lotnicze Portugalii zwożą lotami krajowymi do swojego lizbońskiego hubu pasażerów, którzy potem lecą przez Lizbonę dalej w świat. Odsetek transferów wynosi ponad 70 proc.