PPL: Modlin dla Ryanaira to żywiciel. Powinna być symbioza, nie pasożytowanie

W środę na naszych łamach opublikowaliśmy wywiad z dyrektorem generalnym grupy Ryanaira. Z szefem irlandzkiego przewoźnika rozmawialiśmy m.in. na temat kończącej się 10-letniej umowy linii z modlińskim portem lotniczym. Na odpowiedź prezesa PPL-u nie trzeba było długo czekać. Stanisław Wojtera uważa, że prezes irlandzkiego przewoźnika żyje w nierealnej rzeczywistości, wręcz w bajce. – Po przeczytaniu wypowiedzi pana Michaela O’Leary’ego mam wrażenie, że żyjemy w różnych światach – on w bajkowym, my w realnym. Dlatego też postanowiłem odnieść się do niektórych jego stwierdzeń, tak aby opinia publiczna miała świadomość, jak jest naprawdę, bo prawdą szef Ryanaira gospodaruje nader oszczędnie – wskazał Stanisław Wojtera w przesłanym do redakcji oświadczeniu.

Michael O’Leary powiedział, że rozmowy z Polskimi Portami Lotniczymi (PPL) są dobre, lecz PPL chciał siłą zaciągnąć irlandzkie linie do portu w Radomiu. Wtedy rozwój Mazowieckiego Portu Lotniczego miałby nie być blokowany przez operatora lotnisk w Warszawie, Radomiu i Zielonej Górze. – (...) odniosę się do wypowiedzi prezesa O’Leary’ego, że „rozmowy są bardzo dobre, lecz PPL siłą chce wywrzeć na nas decyzję, abyśmy pojawili się w Radomiu.” To humorystyczny akcent w jego wywodzie. Dla mnie dobra rozmowa wyklucza wymuszanie czegoś siłą – więc w końcu nie wiem, czy toczy się dialog, czy ktoś na kimś coś wymusza? – oświadczył Wojtera.

Nikt z Radomia nie chce latać, a poleciało 10 tys. osób.

O’Leary jest zdania, że do Radomia nikt nie chce latać. – Przecież nikt nie chce latać z Radomia. (...) Powiedzieliśmy PPL-owi: Jeśli przestaniecie blokować rozbudowę portu w Modlinie, rozbudujecie terminal, zaoferujemy jakieś loty z Radomia. W pierwszej kolejności chcemy jednak zobaczyć rozbudowę terminala w Modlinie. Później możemy rozmawiać o Radomiu – stwierdził szef irlandzkich linii. – Prezes O’Leary powiedział, że nikt nie chce latać z Radomia i ani Mazowsze, ani Polska nie potrzebują tego portu. Szkoda, że nie odniósł się do liczb. W niewiele ponad miesiąc odprawiliśmy tam 10 000 pasażerów, czyli więcej niż w całym roku 2016. Wypełnienie maszyn latających z nowego portu jest znakomite – jest duży popyt na podróże z Radomia – odpowiedział Wojtera.

– Z drugiej strony, prezes O’Leary mówi, że Ryanair będzie latać z Radomia, jeśli Modlin zostanie rozbudowany. To, co mówi jest całkowicie nielogiczne – skoro, rzekomo nikt nie chce latać z Radomia, dlaczego zakłada, że Ryanair może w przyszłości wykonywać operacje z Radomia? – pyta retorycznie prezes Polskich Portów Lotniczych.

Wojtera w swoim oświadczeniu poruszył także sprawę finansowania rozbuduje Modlina. Dla szefa grupy Ryanaira nie jest ważne, kto sfinansuje rozbudowę portu w Modlinie. Może być to przewoźnik lub PPL. – Odnosząc się do kwestii dofinansowania Modlina – warto przytoczyć frazę „mówić jest tanio”. Obiecać można złote góry, zresztą prezes O’Leary wielokrotnie to robił, bo same obietnice nic go nie kosztują. Teraz proponuje Modlinowi 20 mln euro – choć oczywiście nie mówi na jakich warunkach. Z pewnością nie będzie to dofinansowanie, a pożyczka, która na długie lata podtrzyma pasożytniczy związek przewoźnika z lotniskiem – stwierdza Wojtera.

Modlin to żywiciel dla Ryanaira

Michael O’Leary w rozmowie z naszą redakcją wyznał, że nie wiem, że Ryanair płaci za jednego obsłużonego pasażera zaledwie pięć złotych. – Według mnie, to i tak za dużo – zaznaczył szef linii, dodając, że nie zgadza się, aby niskobudżetowiec płacił rynkowe stawki za odprawianego pasażera. Na ten fragment wypowiedzi zwrócił uwagę Wojtera. – Już teraz prezes O’Leary mówił, że w ogóle nie chce ponosić opłat lotniskowych. Port w Modlinie jest traktowany jako żywiciel, który nie ma żadnych korzyści ze związku. To nie symbioza, a pasożytowanie, podtrzymywane szantażem – zaznaczył prezes PPL-u.

Stanisław Wojtera wskazuje, że zawarta na 10 lat umowa portu w Modlinie z Ryanairem jest niekorzystana, a obecnie nie odzwierciedla warunków rynkowych. – Ryanair płaci w mazowieckim porcie zaledwie 5 złotych za każdego odprawionego pasażera. To szokująco nisko w porównaniu nawet z pobliskim Lotniskiem Chopina, gdzie linie lotnicze płacą za taką usługę 81 złotych, czyli aż szesnastokrotnie więcej niż w Modlinie – mówi Wojtera, dodając, że od początku funkcjonowania lotniska Modlin nie osiągnął ani razu zysku operacyjnego.

Inwestować chce samorząd, marszałek. Dlaczego PPL blokuje?

Dyrektor generalny Ryanaira powiedział także, że w port chce zainwestować lokalny samorząd i Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego. – W modliński port chcą zainwestować marszałek województwa i lokalny samorząd. Jedynym oponentem są Polskie Porty Lotnicze. PPL wciąż blokuje rozwój tego lotniska. Dlaczego? Tego nie można zrozumieć. W dalszym ciągu prowadzimy negocjacje z PPL-em, aby przestali blokować rozwoju tego portu lotniczego, ale... Nie ma żadnego logicznego uzasadnienia, dlaczego Radom i Lotniska Chopina mają rosnąć, a Modlin nie... – wskazał O’Leary.

Kwestię inwestycji samorządu poruszył w swojej wypowiedzi prezes PPL-u, który uważa, że zarządzana prze niego spółka, po raz pierwszy w historii, ostatnio wsparła finansowo port w Modlinie. Województwo inwestuje pieniądze podatników – nie swoje. PPL z kolei nie jest jednostką budżetową, nie pobiera pieniędzy podatników, tylko generuje zysk dla właściciela, czyli Skarbu Państwa. Dodam jeszcze, że to właśnie teraz, kiedy O’Leary mówi, że utrudniamy rozwój lotniska w Modlinie, PPL po raz pierwszy w historii wsparł spółkę zarządzającą tym portem kwotą 7, 5 mln zł., dzięki czemu możliwy jest remont drogi kołowania zdegradowanej przez samoloty Ryanaira – podsumował Wojtera.

„Wszystko na nic – teraz Ryanair stawia kolejne warunki”

Polskie Porty Lotnicze nie zamierzają zmuszać żadnego lotniczego przewoźnika, aby pojawił się w radomskim porcie. – Nie chcemy i nie będziemy nikogo zmuszać, aby pojawił się w Radomiu. Wiemy, że mamy dobry produkt i że będą chętni do korzystania z niego – wyznał Wojtera.

– Przypomnę tylko, że 20 lat temu przedstawiciele Ryanaira odwiedzili Radom i zastanawiali się nad uruchomieniem połączeń z tego miasta, pod warunkiem, że poprawiona zostanie infrastruktura – systemy nawigacyjne i droga startowa. Zrobiliśmy to – lotnisko ma w tym momencie nowoczesną infrastrukturę, a warunki dojazdu do Radomia znacznie się poprawiły. Wszystko na nic – teraz Ryanair stawia kolejne warunki – dodał prezes PPL-u.

PPL nie jest hamulcowym

Międzynawowe Port Lotniczy Kraków-Balice w ostatnim czasie stał się dla irlandzkich linii lotniczych najważniejszym lotniskiem w Polsce. Przewoźnik ogłosił budowę największego w Europie centrum szkoleniowego. Stanisław Wojtera podkreśla, że O’Leary powinien zdać sobie sprawę, że PPL jest właścicielem 76 proc. akcji w spółce zarządzającej krakowskim portem. – Gdyby PPL był nastawiony negatywnie do przewoźnika, z pewnością utrudniałby współpracę we wszystkich portach, gdzie ma udziały – Gdańsku, Poznaniu, Wrocławiu czy Katowicach. A jak widzimy do baz w tych portach dochodzą kolejne maszyny irlandzkiego przewoźnika. Co oznacza, że PPL nie jest hamulcowym – wręcz przeciwnie – podsumował Wojtera.