Polskie Porty Lotnicze nie będą już paraliżowały rozbudowy lotniska w Modlinie. Jego działanie ma być ściśle koordynowane z warszawskim Okęciem oraz z portem lotniczym w Radomiu. Po ewentualnym otwarciu CPK lotnisko nie przestanie działać, co daje pewność, że prace wykonane w celu zwiększenia jego przepustowości nie pójdą na marne – przekonuje prezes PPL Andrzej Ilków.
Nowy prezes PPL zapowiada zmianę postawy wobec lotniska w Modlinie oraz współpracy z mazowieckim samorządem wojewódzkim. – Matryca przepustowości dla Modlina, Okęcia i Radomia na lata 2025-2035 będzie tworzona wspólnie. Podobnie jak na Lotnisku Chopina, mamy opracowany harmonogram rozbudowy i zwiększania przepustowości. Całość koniecznych prac budowlanych ma zakończyć się w roku 2029. Zapewne zaangażujemy się tu również finansowo – deklaruje. Koszty rozbudowy są już znane, lecz PPL na razie nie zamierza ich ujawniać. Jak podkreśla Ilków, na PPL – jako jedynym akcjonariuszu wnoszącym też lotnicze know-how – spoczywa szczególna odpowiedzialność.
Na tym nie koniec. Zapewne przestanie obowiązywać zasada jednomyślności właścicieli, która praktycznie uniemożliwiała rozwój portu w ostatnich latach. – Jesteśmy tylko udziałowcem, ale będziemy starali się doprowadzić do tej zmiany. Przez 8 lat w Modlinie nie przeprowadzono żadnych inwestycji – naprawiono tylko część płyty. Te zaniechania negatywnie wpłynęły na rozwój lotniska – przyznaje Ilków, przypominając, że część infrastruktury została wykonana jeszcze w latach 70. ubiegłego wieku.
Spośród wszystkich polskich lotnisk tylko w Modlinie nie udało się uchwalić planu generalnego, które w myśl obowiązujących przepisów powinien mieć każdy tego typu obiekt. Stało się tak z powodu wstrzymywania się od głosu przez przedstawicieli PPL. Dokument nie przeszedł nawet do etapu uzgodnień. – A przecież ruch z Modlina pięknie się rozwijał – i rozwija się nadal – zwraca uwagę prezes.
Decyzje co do konkretnych inwestycji, które zostaną wykonane w Modlinie przed otwarciem CPK, będzie podejmowała spółka lotniskowa. – My jako udziałowiec podpowiadamy tylko, co powinno być zrobione. Brakuje infrastruktury, która pozwoli do roku 2035 nie tracić korzyści związanych ze wzrostem ruchu. Główne kierunki zostały przyjęte przez zarząd Modlina – zastrzega Ilków.
Według założeń nowego zarządu PPL lotniska na Okęciu, w Modlinie, Radomiu i być może w Łodzi mają działać jak naczynia połączone. – Jeśli matryca slotów wykaże, że przepustowość się kończy, a ratunkiem może być właśnie Łódź – będziemy o tym myśleć. Na razie jednak odpowiedź zależy od możliwości lotnisk, którymi zarządzamy dziś: Okęcia, Modlina i Radomia – zaznacza nasz rozmówca. Matryca ta powinna pozwolić przewoźnikom planować rozwój siatki z wyprzedzeniem. Według prezesa podanie parametrów koordynacyjnych na 10 lat do przodu będzie czymś niespotykanym do tej pory w świecie lotniczym. Wprawdzie status lotniska koordynowanego ma dziś tylko Okęcie, ale parametry mogą być podawane dla każdego portu.
Centralny Port Komunikacyjny nie jest lotniskiem planowanym z myślą o ruchu niskokosztowym. – Ze względu na koszty inwestycji spodziewam się, że opłaty lotniskowe będą bardzo wysokie. Przewoźnicy niskokosztowi pozostaną więc w Modlinie – przewiduje Ilków. Z tego powodu okres amortyzacji nowej infrastruktury powinien być tu dłuższy, niż na Okęciu.
Pozytywne sygnały płyną także z samego Mazowsza, którego władze były skonfliktowane z rządem PiS i poprzednim zarządem PPL. – Województwo mazowieckie od początku przystąpienia do spółki dąży do zapewnienia rozwoju lotniska w Modlinie. W tym celu niezbędna jest współpraca ze wszystkimi wspólnikami spółki, dlatego zmiana podejścia nowego Zarządu PPL jest odbierana przez samorząd województwa jako zapowiedź możliwości porozumienia wśród wspólników w zakresie realizacji inwestycji służących rozwojowi portu. Samorząd województwa dąży i będzie dążył do zapewnienia rozwoju portu, a ten będzie możliwy przy współpracy wszystkich wspólników – podkreśla biuro prasowe urzędu marszałkowskiego Mazowsza.
PPL widzi także szansę we współpracy z lotniskiem w Łodzi. Jak podkreśla biuro prasowe w ocenie PPL, warto pokazywać przewoźnikom potencjał lotnisk na Mazowszu, włączając w to również lotnisko w Łodzi jako ważne miejsce na mapie lotnisk znajdujących się w sąsiedztwie planowanej lokalizacji portu centralnego. "Prezes Ilków w swoich wypowiedziach nawiązywał również do rozmów z przedstawicielami polskich lotnisk podczas Forum Routes Europe 2024 w Danii, podczas którego omawiano kierunki rozwoju branży oraz promowaniu wszystkich portów lotniczych, bez względu na strukturę udziałową. Prezes wskazał lotnisko w Łodzi jako port o dużym potencjale" - podkreśla PPL. To o tyle ciekawe, że
miasto Łódź wróciło do pomysłu poszukiwania inwestora strategicznego, co w trudnej sytuacji finansowej portu może być dla miasta korzystnym rozwiązaniem.
O skali i możliwości współpracy z PPL rozmawialiśmy także z prezeską łódzkiego lotniska Anną Miderą.