Stanisław Wojtera stracił stanowisko prezesa zarządu Polski Portów Lotniczych. To kolejna po zmianach w resorcie rozwoju i PAŻP decyzja personalna nowego rządu istotna dla funkcjonowania sektora lotniczego.
29 lutego Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie spółki Polskie Porty Lotnicze podjęło uchwałę o odwołaniu ze składu Rady Nadzorczej Patryka Felmeta i Filipa Żelaznego. W skład RN została powołana Iwona Zalewska-Malesa.
RN spółki PPL podjęła później uchwały o odwołaniu Stanisława Wojtery, prezesa zarządu spółki i Witolda Janiszewskiego, członka zarządu ds. korporacyjnych. W składzie zarządu pozostała Monika Niewczas. RN delegowała jednocześnie Łukasza Chaberskiego, przewodniczącego RN do czasowego pełnienia funkcji prezesa zarządu. RN podjęła także uchwałę w sprawie wszczęcia postępowania kwalifikacyjnego na stanowiska prezesa zarządu i członka zarządu PPL.
– Portów regionalnych nie można traktować jako wrogów blokujących ideę centralizacji ruchu lotniczego. Musi więc wrócić polityka rozsądnego inwestowania nie tylko w Warszawie, bądź inwestowania dyskusyjnego jak w przypadku Radomia, ale i tam, gdzie pasażerowie dawno udowodnili, że lotnisko jest im niezbędne – komentuje Adrian Furgalski, prezes zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Stanisław Wojtera był prezesem PPL od 21 października 2020 roku. Na stanowisku tym zastąpił Mariusza Szpikowskiego, który kierował spółką od 2017 r. W czasie jego prezesury
PPL przekształciła się z Przedsiębiorstwa Państwowego „Porty Lotnicze” w spółkę Polskie Porty Lotnicze i
weszła w skład grupy kapitałowej CPK.
– Tutaj z dużą radością stwierdzam, że w ogóle w skali kraju wrócili do nas pasażerowie i przekroczyliśmy pułap sprzed pandemii. Na Lotnisku Chopina brakuje już tylko dwóch procent, żeby doścignąć 2019 rok. Proszę jednak pamiętać, że żyjemy w czasach, w których silnym wpływem obarcza nas wojna w Ukrainie. To nam odejmuje dobre kilka procent ruchu, bo Ukraina, a zwłaszcza Kijów był bardzo popularnym kierunkiem z Warszawy –
mówił w połowie grudnia Stanisław Wojtera.