Port lotniczy w Pradze oferuje w sezonie zimowym rejsy do 111 miejsc docelowych na całym świecie. Loty obsługuje w sumie 46 przewoźników, w tym Polskie Linie Lotnicze LOT.
Narodowy przewoźnik znad Wisły niedawno zainaugurował
czarterowe połączenie do Kolombo, realizowane na zlecenie czeskiego biura podróży Čedok. PLL LOT oferują również czarterowe rejsy z czeskiej stolicy do Kenii, Tajlandii, a także na Dominikanę, Madagaskar i Zanzibar. Wszystkie są obsługiwane Dreamlinerami. Jeden z nich, wersji 787-8, jest zbazowany w porcie im. Vaclava Havla.
Zimą z Pragi będzie można dolecieć także czarterem do Santa Clara na Kubie, dzięki
World2fly, które oferują ponadto rejsy na tajską wyspę Phu Quoc.
Nowością w porównaniu do ubiegłorocznego sezonu zimowego będą loty
Eurowings do Agadiru,
Vueling do Bilbao,
Ryanaira do Bolonii, East Midlands, Sewilli i Tirany, następnie
Smartwings do Kairu, Kayseri, Walencji, czy też
Czech Airlines do Erywania,
Icelandair do Rejkiawiku,
Korean Air do Seulu,
China Airlines do Tajpej, a także
Wizz Air do stolicy Albanii oraz
Jet2.com do East Midlands. Oznacza to wzrost oferowania o 25 proc. w stosunku do ubiegłorocznych opcji podróży jesienno-zimowych. – Powinniśmy obsłużyć do końca roku ponad 15 mln pasażerów. Wierzymy, że nowe połączenia przyniosą dalszy rozwój. Zakładamy, że do 2026 roku będziemy mogli wrócić do liczb sprzed pandemii – podkreślił Jiri Vyskoć, dyrektor handlowy lotniska w czeskiej stolicy.
Do ośmiu lotów w tygodniu wzrośnie częstotliwość rejsów z Pragi do Frankfurtu nad Menem, Madrytu i portów Londyn-Luton oraz Londyn-Gatwick. Dwanaście lotów w tygodniu będzie dostępnych do Paryża-CDG, czternaście do Amsterdamu i aż szesnaście do Rzymu.
Sytuacja praskiego portu byłaby jeszcze lepsza, gdyby nie konflikt w Ukrainie. Przed agresją wojsk putina czeskie stołeczne lotnisko oferowało bowiem 14 kierunków w Rosji i Ukrainie, które obsługiwały 10 proc. odprawianych klientów.