Po ukazaniu się raportu wstępnego, dotyczącego katastrofy B37 MAX 8 linii Ethiopian Airlines, spółka Boeing Commercial Aircraft opublikowała specjalne oświadczenie. Głos zabrał także Dennis Muilenburg, prezes Boeinga, który wyraża ubolewanie i przeprasza za wypadki B737 MAX.
Problemy i pytania o bezpieczeństwo najnowszego wąskokadłubowego samolotu amerykańskiego producenta zaczęły się po
katastrofie boeinga 737 MAX 8 linii Ethiopian Airlines, który wykonując rejs ET302 rozbił się wkrótce po starcie z lotniska w Addis Abebie. Katastrofa kolejnego B737 MAX 8 doprowadziła do
uziemienia tych samolotów przez władze lotnicze na całym świecie. Jak długo będą uziemione te samoloty? Tego dokładnie nie wiadomo, ale źródła zbliżone do Boeinga mówią o dwóch, a nawet w najgorszym wypadku o sześciu miesiącach, choć ostatnio płyną pozytywniejsze informacje sugerujące, że Boeing potrzebuje tygodni, a nie miesięcy.
Eksperci analizujący czarne skrzynki, wydobyte z Boeinga 737 MAX 8 linii Ethiopian Airlines, są przekonani, że istnieje wiele podobieństw pomiędzy feralnym lotem a
katastrofą MAX-a linii Lion Air z końca października 2018 r. Wiemy także, że
pojawiły się nieprawidłowości przy certyfikacji systemu MCAS, za którą ostatecznie odpowiadał Boeing, a nie FAA. Ostatnio dowiedzieliśmy się, że piloci linii Ethiopian Airlines postępowali zgodnie z procedurami.
Tak głoszą wyniki wstępnego raportu przyczyn katastrofy lotu ET302. Dokument został zaprezentowany podczas konferencji prasowej w stolicy Etiopii.
Oświadczenie Boeinga po raporcie wstępnym
- Bezpieczeństwo jest podstawową wartością dla nas wszystkich w Boeingu, podobnie jak i bezpieczeństwo naszych samolotów, pasażerów i załóg są i będą zawsze naszym priorytetem. Dział techniczny Boeinga nadal pomaga w dochodzeniu okoliczności wypadku linii Ethiopian Airlines. Chciałbym powtórzyć nasze najgłębsze współczucie dla rodzin i bliskich osób, które straciły życie w ostatnim wypadku B737 MAX 8. Dziękujemy etiopskiej agencji badania wypadków lotniczych za jej ciężką pracę. Zrozumienie okoliczności, które przyczyniły się do tego wypadku, ma kluczowe znaczenie dla zapewnienia bezpieczeństwa naszych samolotów - powiedział Kevin McAllister, prezes generalny Boeing Commercial Airplanes.
Raport wstępny zawiera informacje z rejestratora danych lotu (FDR) wskazujące, że samolot posiadał błędne sygnały z czujnika kąta natarcia, który kilka minut po starcie aktywował funkcję systemu zwiększania charakterystyki manewrowej (Maneuvering Characteristics Augmentation System – MCAS), tak samo jak to miało miejsce podczas feralnego lotu linii Lion Air. Aby zapewnić, że niezamierzona aktywacja MCAS nie powtórzy się,
Boeing opracował i planuje wydanie aktualizacji oprogramowania tego systemu, kompleksowe szkolenie pilotów, a także dodatkowy program edukacyjny dla użytkowników B737 MAX.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami aktualizacja daje dodatkową ochronę i zapobiega błędnym aktywacjom MCAS. Piloci będą zawsze mieli możliwość wyłączenia MCAS-a i przejście w tryb ręcznego sterowania samolotem. Boeing kontynuuje także współpracę z amerykańską federalną administracją lotnictwa (FAA) i innymi agencjami regulacyjnymi na całym świecie w zakresie opracowywania i certyfikacji aktualizacji oprogramowania i programu szkoleniowego.
Prezes wyraża ubolewanie i przeprasza
- W Boeingu jest nam bardzo przykro z powodu śmiertelnych wypadków samolotów 737 MAX i przepraszamy wszystkich, którzy stracili swoich bliskich w tych katastrofach. Te tragedie nadal obciążają nam serca i umysły, a nasze sympatie kierujemy do bliskich pasażerów oraz załóg, którzy zginęli na pokładach Lion Air i Ethiopian Airlines. Wszyscy odczuwamy ogromną powagę tych wydarzeń w naszej firmie i zdajemy sobie sprawę z bólu rodzin ofiar. Pełne informacje o tym, co wydarzyło się w tych dwóch wypadkach, zostaną opublikowane przez władze rządowe w końcowych raportach, ale po opublikowaniu wstępnego raportu z badania wypadków Ethiopian Airlines ET302, oczywiste jest to, że w obu feralnych lotach zawinił system MCAS, aktywowany w odpowiedzi na błędne informacje o kącie natarcia. Historia branży lotniczej pokazuje, że większość wypadków jest spowodowana łańcuchem zdarzeń. Tak jest i w tym przypadku. Bezpośrednio po wypadku Lion Air, zespoły naszych najlepszych inżynierów i ekspertów technicznych pracowały bardzo ciężko, we współpracy z FAA i naszymi klientami, aby sfinalizować i wdrożyć aktualizację oprogramowania, która zapewni, że wspomniane wypadki nigdy więcej się nie powtórzą. Podejmujemy kompleksowe działania i poświęcamy wiele czasu, aby uzyskać właściwą aktualizację oprogramowania. Zbliżamy się do końca i przewidujemy jego certyfikację i wdrożenie na flotę 737 MAX na całym świecie w nadchodzących tygodniach. Wyrażamy ubolewanie z powodu wpływu, jaki uziemienie wywarło na naszych klientów czyli linie lotnicze i ich pasażerów. Ta aktualizacja wraz z powiązanymi szkoleniami i dodatkowymi materiałami edukacyjnymi, których piloci oczekują w następstwie tych wypadków, wyeliminuje możliwość niezamierzonej aktywacji MCAS - możemy przeczytać w oświadczeniu Dennisa Muilenburga, prezesa Boeinga.