Przystąpienie do sojuszu SkyTeam zapewni skandynawskiemu SAS większy zasięg sieci połączeń na wiele sposobów, uważa prezes Anko van der Werff. Przemawiając podczas briefingu prasowego, powiedział, że SAS cieszył się dobrymi relacjami z sojuszem Star Alliance, którego był członkiem-założycielem, ale nadszedł czas na zmiany.
Historia SAS i Star Alliance sięga 1997 r., w którym to skandynawski przewoźnik został jednym z założycieli tegoż sojuszu. Teraz wiadomo, że w związku z przejęciem części
udziałów przez Air France-KLM skandynawski przewoźnik ma zostać członkiem sojuszu SkyTeam, w którym grupa ta odgrywa kluczową rolę. W konsekwencji SAS stanie się także stroną umowy joint venture obowiązującej na trasach transatlantyckich między Air France, KLM, Deltą i Virgin Atlantic.
- Musimy być szczerzy, że w Star Alliance nigdy nie byliśmy w stanie wynegocjować naszej drogi do tego, co de facto jest nową formą sojuszy, w której można generować wartość jako linie lotnicze - a jest to joint venture - powiedział Anko van der Werff.
Jak podkreślał sojusze ewoluowały od szerokich powiązań między przewoźnikami do znacznie bardziej zintegrowanych z głębszymi relacjami, albo poprzez joint venture, albo joint venture z zaangażowaniem kapitałowym. Przejście ze Stara do SkyTeamu, w wyniku udziału Air France-KLM w dokapitalizowaniu SAS, zapewni zasięg sieci, którego wcześniej nie było, argumentuje van der Werff.
- Odblokuje to, miejmy nadzieję, w wielu jurysdykcjach na całym świecie, coś, do czego SAS, a także klienci SAS-u, nigdy tak naprawdę nie byli przyzwyczajeni. Sojusze świetnie się łączą. Ale nie można mieć wyrównania harmonogramu lotów czy wyrównania przepustowości z partnerami po to żeby druga strona miała lepsze warunki. Będziemy więc mieć np. w ciągu dnia wiele częstotliwości o różnych porach na danej trasie niezależnie od naszych partnerów biznesowych - dodał.
Według zapowiedzi dotychczasowe umowy korporacyjne zostaną uwzględnione, a program lojalnościowy SAS EuroBonus będzie znacznie lepiej dostosowany do przyszłego sojuszu.
Szczegóły przejścia SAS-u ze Star Alliance do nowego sojuszu nie są jeszcze znane ani w kwestii warunków, ani ewentualnego terminu, w którym to nastąpi. Nie jest to proces szybki, a dodatkowo pozostaje uzależniony od aprobaty decyzji inwestycyjnych przez sądy i odpowiednie urzędy antykonkurencyjne. Można jednak przypuszczać, że jeżeli nie pojawią się dodatkowe komplikacje w realizacji zawartej transakcji, zmiana sojuszu SAS-u może nastąpić jeszcze w tym roku. Obecnie wiadomo, że SAS negocjuje rozszerzoną umowę codeshare, która ma pojawić się już latem tego roku.
- Dzięki negocjacjom, które obecnie prowadzimy z Air France-KLM i niektórymi jej partnerami, wierzymy, że będziemy mieli dostęp do szerszej gamy miejsc na świecie - podsumował Anko van der Werff.
Inwestycja AF-KLMZmiany w SAS, to pokłosie
ubiegłorocznej inwestycji w SAS. Wtedy skandynawski przewoźnik ogłosił, że holding Air France-KLM oraz fundusze inwestycyjne Castlelake i Lind Invest zostaną oprócz rządu Danii głównymi akcjonariuszami skandynawskiego przewoźnika, który w ramach procesu finansowania zostanie dokapitalizowany kwotą 1,175 mld dolarów. Holding Air France-KLM podkreślił z kolei w komunikacie dotyczącym nowej inwestycji, że jest zdeterminowany odegrać aktywną rolę w procesie konsolidacji transportu lotniczego w Europie. Inwestycja w SAS wpisuje się w strategiczny plan działania grupy.
Przypomnijmy, że SAS złożyły w lipcu minionego roku wniosek o ochronę przed upadłością przed sądem w Nowym Jorku. Przewoźnik z Danii i Szwecji zmagał się od początku pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 z wysokimi kosztami oraz spadającymi zyskami i przechodzi restrukturyzację
w ramach programu "SAS Forward". Pozyskanie kapitału było kluczową częścią restrukturyzacji.