Zmiany dostosowują polskie przepisy do prawa unijnego, wprowadzają limit godzin czasu pracy członków załóg statków powietrznych oraz rozszerzają uprawnienia Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Najbardziej nośną medialnie nowością jest utworzenie stanowiska rzecznika praw pasażera.
Prezydent Rzeczypospolitej Andrzej Duda podpisał się wczoraj pod nowelizacją prawa lotniczego. Wejdzie ona w życie z pierwszym kwietnia tego roku. Na ile zmieni się wtedy sytuacja? Przynajmniej jeżeli chodzi o ULC, to z powodu braków kadrowych tej instytucji, będziemy mieli do czynienia ze zmianą, która niczego nie zmienia.
Limity dla załóg i przeszkódNowe rozwiązania wprowadzają ograniczenie wskazujące limit 1900 godzin czasu pracy członków załóg statków powietrznych w przewozie lotniczym przy użyciu samolotu w ciągu okresu rozliczeniowego wynoszącego rok kalendarzowy. Określono także dni wolne przysługujące członkom załóg statków powietrznych. Ponadto przepisy ustawy regulują czas pracy załóg śmigłowców oraz śmigłowców ratownictwa medycznego, zapewniając im 24 godziny wypoczynku. Uszczegółowiono zasady regulujące strefy i stawki opłat nawigacyjnych – wprowadzono w tym zakresie przepisy, zgodnie z którymi strefy opłat terminalowych są zatwierdzane przez ministra właściwego do spraw transportu – czytamy w oświadczeniu zamieszczonym na stronie prezydenckiej kancelarii.
Nowe regulacje dotyczą też okolic lotnisk. Wprowadzono normę dotyczącą obiektów, naturalnych i sztucznych, zgodnie z którą nie mogą one być wyższe „niż wysokości określone przez powierzchnie ograniczające przeszkody wyznaczane dla lotnisk.”
ULC z nowymi prawami i obowiązkamiCelem zwiększenia bezpieczeństwa w ruchu lotniczym rozszerzony został katalog podmiotów podlegających kontroli prezesa ULC o użytkowników cywilnych statków powietrznych, użytkowników cywilnych statków powietrznych niewpisanych do rejestru statków powietrznych oraz członków personelu pokładowego. Wprowadzona została także możliwość przeprowadzania kontroli niezapowiedzianych.
Powołano również do życia instytucję rzecznika praw pasażerów. Będzie to pracownik ULC wyznaczony do pełnienia tej funkcji przez prezesa urzędu na okres pięciu lat. Jego zadaniem będzie prowadzenie postępowań w sprawie pozasądowego rozwiązywania sporów pasażerskich miedzy pasażerem a przewoźnikiem lotniczym – w zakresie roszczeń majątkowych wynikających z przepisów rozporządzenia nr 261/2004/WE oraz między przewoźnikiem lotniczym, organizatorem turystyki albo sprzedawcą biletów – w zakresie roszczeń majątkowych wynikających z przepisów rozporządzenia nr 2111/2005/WE, w przypadku lotów wykonywanych z lotnisk znajdujących się na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz lotów z krajów trzecich na te lotniska, obsługiwanych przez wspólnotowych przewoźników lotniczych.
Przed wystąpieniem przez pasażera na drogę sądową lub ze skargą do rzecznika praw pasażera w sprawie pozasądowego rozwiązania sporu pasażerskiego, przewoźnik lotniczy, organizator turystyki albo sprzedawca biletu będzie miał możliwość spełnienia świadczenia w wyniku bezpośredniego wezwania go przez pasażera do zaspokojenia roszczenia poprzez złożenie reklamacji. Wprowadzono więc obowiązkowe postępowanie reklamacyjne, które powinno być zakończono w terminie 30 dni od dnia złożenia reklamacji. Ponadto określono, że roszczenia majątkowe pasażerów przedawniają się z upływem roku od dnia wykonania przewozu, a w przypadku gdy przewóz nie został wykonany – od dnia, w którym miał być wykonany.
Rzecznik niczego nie zmieni?Na papierze wszystko wygląda ciekawie dla poszkodowanego klienta linii lotniczych. Niestety, rzeczywistość jest taka, że już w chwili obecnej na rozpatrzenie skarg na przewoźników skierowanych do ULC trzeba czekać aż pół roku. Wynika to z
opisanych przez nas poważnych braków kadrowych w urzędzie. Kolokwialnie rzecz ujmując – ULC nie ma rąk do pracy. Wnioski więc czekają w długiej kolejce.
Rzecznik w niczym nie zmieni sytuacji. Będzie to pracownik ULC, a nie nowa instytucja powołana tylko do pomocy pasażerom w konfliktowych sytuacjach z liniami lotniczymi i dysponująca osobnym, własnym budżetem. Skoro więc już teraz ULC nie jest w stanie odpowiedzieć na pisma ze skargami w mniej niż pół roku, to nie ma co liczyć, że coś się w tej kwestii poprawi tylko i wyłącznie dlatego, że pasażerowie zyskają z 1 kwietnia tego roku swojego rzecznika. Potrzeba dodatkowych pieniędzy i ludzi do pracy.
Zeszły rok stał po znakiem strajków pracowników Ryanaira – największego przewoźnika na polskim niebie, LOT-u – naszych narodowych linii, oraz kontrolerów ruchu lotniczego we Francji – ich akcja zablokowała ruch nad Europą w szczycie sezonu. Na razie nic nie wskazuje na to, żeby 2019 rok jakoś drastycznie się różnił w tej kwestii. Wnioski o wypłatę odszkodowania będą więc wpływać do ULC-u w podobnej ilości co do tej pory.