Linie lotnicze Finnair zaktualizowały optymistycznie swoje prognozy dotyczące wyników finansowych w całym 2023 roku.
Nordycki przewoźnik spodziewa się, że popyt na podróże będzie nadal wyższy niż wcześniej przewidywano. Korzystne będą również zmiany cen paliw, a wdrażanie
nowej strategii przewoźnika poszło lepiej niż sądzono.
Wbrew wcześniejszym prognozom Finnair przewiduje, że wynik operacyjny prawdopodobnie osiągnie lub nawet przekroczy poziom z 2019 roku, kiedy wygenerowano 162,8 mln euro zysku. Przychody w bieżącym roku nie osiągną jeszcze poziomu sprzed czterech lat. Wówczas wypracowano bowiem niemal 3,1 mld euro przychodów.
Nordycki przewoźnik zastrzegł również, że utrzymuje się niepewność w środowisku operacyjnym, a ceny paliw nadal są wysokie. To efekt zamknięcia rosyjskiej przestrzeni powietrznej, którego końca wciąż nie widać. Sytuację może pogorszyć dodatkowo inflacja.
Przypomnijmy, że Finnair prognozowały pod koniec kwietnia wzrost przychodów i zysk, ale wyniki finansowe miały jeszcze nie osiągnąć pułapu z 2019 roku. Kolejną aktualizację prognoz nordyckiego przewoźnika zostanie opublikowana 21 lipca.
Wcześniej informowaliśmy, że Finnair zdecydowały się o
wprowadzeniu nowej taryfy „Superlight” w klasie ekonomicznej, w której pasażer nie będzie mógł zabrać na pokład bagażu podręcznego (walizki kabinowej), lecz tylko małą torebkę bądź plecak. Jeśli zabierze ze sobą większy, podręczny bagaż, podróżny będzie musiał uiścić opłatę. Finnair jest pierwszym tradycyjnym przewoźnikiem, który zdecydował się na taki krok. Do tej pory opłatę za bagaż podręczny pobierały tanie linie lotnicze. Zmiany bagażowe obejmą także pasażerów klasy biznes.