Chesley Burnett "Sully" Sullenberger, który został nominowany przez prezydenta Joe Bidena na przedstawiciela Stanów Zjednoczonych w Radzie Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO), zasugerował w środę, że na Białoruś trzeba nałożyć kolejne sankcje w odpowiedzi na majowe wymuszenie lądowania samolotu Ryanaira w Mińsku i aresztowanie opozycjonisty Ramana Pratasiewicza.
– Należy podjąć dalsze działania – powiedział Sullenberger podczas przesłuchania Senackiej Komisji Spraw Zagranicznych w sprawie jego rządowej nominacji do ICAO, która jest organem Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ) ds. bezpieczeństwa lotniczego.
Emerytowany pilot, który wsławił się w 2009 roku bezpiecznym wodowaniem airbusa A320 na rzece Hudson na Manhattanie, ratując wówczas 155 pasażerów będących na pokładzie samolotu US Airways, w którego uderzyło stado gęsi, analizując sytuację stwierdził, że ICAO może tymczasowo odebrać Białorusi prawo głosu w Radzie za naruszenie norm międzynarodowych.
– Powinniśmy wykorzystać dźwignię niezbędną do pociągnięcia do odpowiedzialności osób obciążonych tym czynem – podkreślił Sullenberger, cytowany przez Agencję Reutera. Siły powietrzne Białorusi przechwyciły w niedzielę 23 maja
samolot Ryanaira zmierzający z Aten do Wilna i zmusiły go do lądowania w Mińsku. Białoruskie władze aresztowały wówczas znajdującego się w samolocie dziennikarza-dysydenta Ramana Pratasiewicza i jego dziewczynę.
Chris Van Hollen, senator Demokratów, zapytał podczas przesłuchania, jakie opcje ma ICAO, żeby zapobiec powtórce tego rodzaju działań”. Sullenberger odpowiedział, że aresztowanie Pratasiewicza na Białorusi okazało się rażącym lekceważeniem międzynarodowych norm bezpieczeństwa i ochrony lotnictwa. Bohater wodowania na rzece Hudson zaznaczył jednocześnie, że ICAO musi zapewnić przestrzeganie przyjętych standardów i przysiągł, że będzie naciskał na pełną chronologię tego, co się wydarzyło.
Unia Europejska, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Kanada umieściły na czarnej liście wielu białoruskich urzędników, prawodawców i ministrów w efekcie majowego "aktu państwowego terroryzmu", jak określił zdarzenie premier Polski Mateusz Morawiecki. W lipcu z kolei administracja Bidena zakazała sprzedaży biletów na podróże lotnicze między USA i Białorusią.