Linie lotnicze podejmowały ekstremalne kroki, aby przetrwać pandemię koronawirusa SARS-CoV-2 - informuje stacja "Bloomberg". Asiana Airlines latała bez miejsca docelowego największym samolotem komercyjnym świata ponad 20 razy, nie przewożąc pasażerów, ale tylko po to, aby zachować certyfikaty pilotów obsługujących Airbusy A380, które mogą pomieścić 495 podróżnych.
Utrzymanie gotowości załogi do lotu jest jednym z największych wyzwań dla przewoźników powietrznych, borykających się z bezprecedensowym kryzysem wywołanym wirusem COVID-19, który sprawił, że ponad jedna trzecia światowej floty jest wciąż uziemiona.
Pusty Airbus A380 latał kilka godzin dziennie nad Koreą Południową przez trzy dni w maju, aby umożliwić pilotom superjumbo ćwiczenia startu i lądowania. Alternatywa, jaką była podróż do Tajlandii w celu skorzystania z symulatora należącego do Thai Airways, została zablokowana z powodu zakazu podróżowania. Tak wyjaśnił sytuację rzecznik Asiana Airlines.
Kosztowny brak symulatorów- Starty i lądowania tego samolotu kosztują dużo pieniędzy i trzeba je mądrze wykorzystać, zwłaszcza w obecnych czasach. Asiana jest w tarapatach, ponieważ nie może też pozwolić pilotom na utratę licencji - podkreślił Um Kyung-a, analityk w Shinyoung Securities z Seulu.
Asiana Airlines zatrudniała 135 pilotów, którzy nie mieli wystarczająco spędzonych godzin za sterami A380. Przewoźnik dysponuje flotą sześciu superjumbo i nie było go stać na dalsze latanie pustymi odrzutowcami. Ostatecznie jednak ministerstwo transportu Korei Południowej rozszerzyło uprawnienia pilotów na specjalnych zasadach. Podobne uzyskali od władz lotniczych Japonii zatrudnieni piloci w All Nippon Airways, które posiadają dwa Airbusy A380 w swojej flocie.
Najwięksi operatorzy superjumbo, tacy jak krajowy konkurent Asiana Airlines, czyli Korean Air, mają własne symulatory. Organizacja Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO) dostarczyła członkom państw wytyczne dotyczące pomocy pilotom w utrzymaniu ich umiejętności. Zwykle piloci muszą wystartować i wylądować samolotem co najmniej trzy razy w ciągu ostatnich 90 dni, aby zachować swoją licencję.
Coraz więcej A380 na złomowiskachProblem jest szczególnie dotkliwy w przypadku największych odrzutowców, które zostały zaprojektowane z myślą o epoce masowych podróży. Piloci Boeingów 747 mają do dyspozycji jednak znacznie więcej symulatorów, bowiem samolot wciąż jest używany przez wiele linii lotniczych, w tym Korean Air, do rejsów cargo, umożliwiając przewoźnikom rotację załóg w celu zachowania certyfikatów.
Największą flotę A380 posiada Emirates. Linia lotnicza z Dubaju od połowy lipca obsługuje z pomocą superjumbo rejsy do Londynu i Paryża.
Od sierpnia największy samolot pasażerski świata będzie również latał do Amsterdamu. Z kolei Lufthansa wstrzymała obsługę lotów A380 na co najmniej dwa lata, natomiast
Air France zorganizowała uroczyste pożegnanie z flotą superjumbo, którego produkcja zostanie oficjalnie zakończona w 2021 roku. - Zobaczymy ich coraz więcej zmierzających na złomowisko - podsumował Shukor Yusof, założyciel firmy konsultingowej Endau Analytics w Malezji.