Osiem dni zajął powrót z USA do Polski samolotu PZL M26 Iskierka. Zanim trafiła na lotnisko w Mielcu, maszyna przebyła trasę prawie 9 tys. km z międzylądowaniami na 13 lotniskach.
Iskierka zakończyła wczoraj (23 czerwca) swój powrót do Polski przelotem nad kilkoma miastami, niskimi przelotami oraz lądowaniem m.in. na stołecznym Lotnisku Chopina. Samolot, który wrócił do Polski, to maszyna o numerze seryjnym 1AP002-01 (pierwszy egzemplarz drugiej serii produkcyjnej) wyprodukowana w Mielcu w 1997 r. Iskierka posiadała rejestracje SP-DIC, a pod dostawie do USA została zarejestrowana 17 sierpnia 1999 r. i posiadała znaki rejestracyjne N2601M.
Iskierkę w Polsce spotterzy i wszyscy miłośnicy lotnictwa zobaczyć będą mogli na własne oczy w Mielcu gdzie oficjalnie zakończy się trasa powrotu Iskierki do domu. Samolot zostanie wkrótce przerejestrowany i otrzyma swoją starą rejestrację SP-DIC.
– Z wielką dumą i radością dzisiaj na lotnisku w Mielcu zakończyliśmy przebazowanie M26 Iskierka z USA do Mielca. Bardzo serdecznie dziękujemy nowym Właścicielom za podjęcie decyzji o zakupie samolotu i powierzenie nam obsług zakupu. To dla nas wyjątkowa transakcja i bardzo emocjonalna. Dziękujemy bardzo wszystkim zaangażowanym w dzisiejsze przywitanie M26 w Mielcu. Podziękowania dla Lotnisko Mielec, dla zespołu akrobacyjnego Firebirds za odprowadzenie Iskierki do Mielca – Panowie świetna robota, dla Royal Star Aero Mielec za symboliczne przywitanie samolotami M20 Mewa, dla PZL MIELEC i PSP MIELEC za salut wodny w Mielcu, dla GA System za obsługę techniczną oraz sesję Air2Air. Dziękujemy wszystkim gościom i przedstawicielom mediów przybyłym na przywitanie samolotu w Mielcu. Iskierka wraca na Polskie niebo. Już wkrótce pojawi się na polskim niebie pod znakami SP-DIC – mogliśmy przeczytać w oświadczeniu firmy Plane4You, która sprowadzała samolot do Polski.
Ponieważ nie ma obecnie pilotów instruktorów ani maszyn na których można ćwiczyć loty, sprowadzenie do Polski Iskierki stanowi gigantyczne wyzwanie, którego podjął się pilot Dominik Punda.
– Każdy transfer samolotu tłokowego przez Północny Atlantyk jest wyjątkowym wydarzeniem dla pilota i osób z nim związanym. W tym wypadku, przelot M26 Iskierka to coś więcej. Powrót do Polski samolotu, który to powstał, a który nie lata na polskim niebie, dodaje splendoru całemu wydarzeniu. Ze względu na wiek, wyposażenie nawigacyjne samolotu, brak instalacji oblodzeniowej oraz innych udogodnień, jest to jeden z najtrudniejszych przelotów tego typu, do jakich się przygotowywałem. Sama świadomość, że wykonuje ten przelot sam, jest intrygująca jak i niepokojąca jak to będzie. Mam nadzieję, że przygody, które mnie spotykają po drodze będą ciekawe i pouczające, a Iskierka bez większych problemów dotrze do domu, który opuściła 27 lat temu – mówił przed wylotem Dominik Punda.
Materiały z powrotu można zobaczyć na dwóch profilach na portalu Facebook:
Historia samolotu
Opracowanie samolotu rozpoczęto w Ośrodku Badawczo-Rozwojowym WSK Mielec w 1981 r. jak propozycja do realizacji ekonomicznego szkolenia samolotów wojskowych, rozwiązująca zarazem problem sprzętu do szkolenia w aeroklubach. Pierwszy prototyp został oblatany w lipcu 1986 r., a jego głównym konstruktorem był mgr inż. Krzysztof Piwek.
Jest to samolot zbudowany według przepisów budowy FAR 23, przeznaczony do selekcyjnego szkolenia wstępnego, szkolenia podstawowego, treningu w lotach nawigacyjnych w różnych warunkach w dzień i w nocy, w lotach akrobacyjnych, do szkolenia zawodowego. W konstrukcji wykorzystano wiele zespołów (skrzydła, usterzenie, podwozie i wiele urządzeń pokładowych) dwusilnikowego samolotu dyspozycyjnego PZL M20 "Mewa". Miało to ułatwić produkcję seryjną, a także użytkowanie z wykorzystaniem wspólnych części zamiennych i bazy obsługowej. W 1994 r. dostarczono jedynie 20 egzemplarzy do USA.