Z dość mocnym poślizgiem zakończyła się rozbiórka starego terminala na lotnisku w Sadkowie. Jak zapewnia nas rzecznik inwestora, nie ma to żadnego wpływu na harmonogram prac mających doprowadzić do rozbudowy lotniska, by te w przyszłym roku zaczęło obsługiwać pasażerów. Na początku października spodziewane jest również ogłoszenie przetargu na budowę nowego terminala.
Jeszcze w styczniu ówczesny wicemarszałek senatu Adam Bielan, obecnie europoseł wybrany z okręgu mazowieckiego, zapowiadał, że rozbiórka zbędnych elementów infrastruktury starego lotniska zakończy się na przełomie marca i kwietnia. Udało się to w połowie września. Piotr Rudzki rzecznik Przedsiębiorstwa „Państwowe Porty Lotnicze” zapewnił nas, że późniejsze od planowanego zakończenie rozbiórki nie przeszkodzi w pracach, które pozwolą za rok otworzyć lotnisko z przepustowością na poziomie 3 mln pasażerów rocznie.
Ewentualne opóźnienie oddania lotniska paradoksalnie może mu wyjść na dobre. Opóźniona jest modernizacja linii kolejowej nr 8 prowadzącej z Warszawy do Radomia. Obecnie,
jak podaje portal Rynek Kolejowy, realna data zakończenie prac spodziewana jest na przełomie 2021/2022 roku, ale jak to na kolei bywa, „opóźnienie może ulec zmianie”. Istotne jest również, że kolej
nie będzie prowadzić bezpośrednio do lotniska. Nie przewidziano na nim bowiem dworca. Lepiej sprawy się mają z drogą szybkiego ruchu nr 7, która połączy stolicę z drugim co do wielkości miastem województwa mazowieckiego. Jednak i tu mowa o 2021 roku. Najlepiej prezentuje się sytuacja z ulicą Wojska Polskiego – jedyną drogą prowadzącą do lotniska w Sadkowie. Ulica ma zostać poszerzona i będzie miała dwie jezdnie z dwoma pasami ruchu w każdym kierunku. Prace mają się zakończyć 30 września 2020 roku. Czyli w okolicy planowanego otwarcia lotniska.
Przetarg już za chwilęNa początku przyszłego miesiąca zostanie ogłoszony przetarg na realizację projektu terminala. Ma on skusić mieszkańców południowego Mazowsza i województwa świętokrzyskiego do korzystania z portu, który w swojej dotychczasowej historii obsłużył 19 538 podróżnych.
To mniej więcej tyle, ile lotnisko Olsztyn-Mazury otwarte trzy lata temu obsłużyło w swoim rekordowym miesiącu. Teraz ma być lepiej, bo stary port w Sadkowie, wedle słów rzecznika PPL-u cytowanych przez portal tvn24.pl, traktowany był przez jego potencjalnych klientów jako produkt „lotniskopodobny”.
PPL twierdzi, że kluczem do sukcesu będzie teraz rozbudowany pas startowy. Teraz Radom będzie mógł przyjmować najpopularniejsze samoloty pasażerskie świata, czyli boeing 737 i airbus A320. To rzeczywiście otworzy szanse na loty czarterowe, bo turystów z Radomia i okolic powinno być tyle, że touroperatorom może się opłacić otworzyć połączenia na najpopularniejszych kierunkach.
PPL już prowadzi rozmowy z Itaką.
Kto będzie latać?Kłopot w tym, że Radom, jeżeli rzeczywiście myśli o jakimkolwiek zbliżeniu się do granicy swojej przepustowości – teraz planowanej na 3 mln paxów, ale możliwej do zwiększenia aż do 10 mln! – musi mieć bogatą siatkę połączeń regularnych.
Jak wynika z konsultacji przeprowadzonych przez Ministerstwo Infrastruktury, nie ma na razie wśród linii tzw. tradycyjnych zainteresowanych korzystaniem z Sadkowa.
Kurtuazyjne deklaracje PLL LOT też trzeba brać z dużą dozą ostrożności, bo trudno oczekiwać, żeby przewoźnik ze swoim głównym węzłem przesiadkowym w Warszawie chciał latać z pobliskiego Radomia. Zostają więc tylko przewoźnicy niskokosztowi. Władze już zapowiadają wręcz zmuszenie ich do korzystania z Sadkowa. Raczej na zapowiedziach się skończy, bo tak duzi gracze, jak Ryanair czy Wizz Air nie pozwolą sobie na otwieranie nierentownych połączeń, tylko po to, by zaspokoić
ambicie polityków partii rządzących Polską.