Rada Nadzorcza Polskich Linii Lotniczych LOT rozstrzygnęła konkurs na wybór prezesa kolejnej kadencji. Został nim ponownie Rafał Milczarski, który kieruje spółką od stycznia 2016 roku. Przez ten czas narodowy przewoźnik dynamicznie się rozwijał i pozyskał miliony nowych pasażerów. Niestety, poważne problemy sprawiały silniki Dreamlinerów, a w ostatnich miesiącach Boeingi 737 MAX-y.
Przez ostatnie tygodnie Rafał Milczarski był jedynie pełniącym obowiązki prezesa przedsiębiorstwa.
Konkurs na prezesa spółki został ogłoszony w połowie lipca tego roku, a do 24 lipca można było wysyłać zgłoszenia. Od kandydatów wymagano m.in. minimum 2-letnie doświadczenia w branży lotniczej, posiadania co najmniej 5-letniego okresu zatrudnienia na podstawie umowy i 3-letniego doświadczenia na stanowiskach kierowniczych lub samodzielnych albo wynikających z prowadzenia działalności gospodarczej na własny rachunek.
Ponowny wybór Milczarskiego nie jest zaskoczeniem. Okres jego dotychczasowej prezesury to czas znaczącego wzrostu liczby pasażerów oraz zmian strukturalnych na krajowym rynku lotniczym. Warto przypomnieć, że w roku 2015 z usług LOT skorzystało 4,3 mln podróżnych, a przewoźnik dysponował wówczas flotą złożoną z 41 samolotów.
W roku 2018 było to już 8,8 mln pasażerów, zaś w tym roku LOT zamierza przekroczyć barierę 10 mln klientów. Bezpośrednio przed Milczarskim narodowym przewoźnikiem kierował od sierpnia 2015 roku Marcin Celejewski, który z kolei zastąpił Sebastiana Mikosza.
W październiku 2018, kilka miesięcy po ogłoszeniu planu, do życia powołana została Polska Grupa Lotnicza (PGL), na czele której czele stanął prezes LOT. W skład PGL weszły najważniejsze firmy z branży lotniczej, znajdujące się w portfelu Skarbu Państwa, czyli oprócz samego LOT, LOT AMS oraz LS Airport Services. W tym samym roku ogłoszono też pierwszą inwestycję realizowaną przez PGL, czyli
budowę centrum serwisowego dla samolotów pasażerskich na terenie Portu Lotniczego Rzeszów-Jasionka.
– Rafał Milczarski często jest i będzie oceniany na skróty, przez pryzmat strajku części pracowników w 2018 r. Rzeczywiście zabrakło mu wyczucia sytuacji i protest niepotrzebnie rozlewał się przez zbyt wiele dni – mówił k
ilka tygodni temu Adrian Furgalski, członek zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.