Lotniska regionalne – sukces dzięki UE

W ciągu ostatnich dwóch dekad znaczenie transportu lotniczego, w tym także portów regionalnych, wzrosło kilkukrotnie. – Ledwo 15 lat temu z krakowskiego lotniska funkcjonowało tylko 14 regularnych połączeń, dziś jest ich ponad 110. W 2003 r. regularne połączenia oferowało sześciu przewoźników, obecnie jest ich ponad dwudziestu. Między 1996 a 2003 r. ruch wzrósł o 53 tys. pasażerów w ciągu roku. Tylu podróżnych korzysta teraz z naszego portu w ciągu trzech dni – zauważył Radosław Włoszek, prezes zarządu Kraków Airport. Jakie są przyczyny tego zjawiska i co przyczyniło się do tak wielkiego wzrostu zainteresowania komunikacją lotniczą?

Liberalizacja rynku lotniczego jednym z największych sukcesów UE

Według Radosława Włoszka stało się tak za sprawą unijnej tzw. polityki otwartego nieba. Z jego opinią zgadza się Juraj Toth, dyrektor ds. rozwoju lotniczego AviaDev. – Liberalizacja rynku lotniczego w Europie to jeden z największych sukcesów UE – ocenił. Wskazywał, że przed jej przeprowadzeniem regionalne porty lotnicze kojarzone były wyłącznie z małymi terminalami, które obsługiwały zaledwie kilka lotów dziennie. – To już nie jest skojarzenie prawdziwe – podkreślał.

Wyliczał on, że obecnie w Europie funkcjonuje już ok. 400 regionalnych lotnisk, z których ok. 200 przewoźników uruchamia 15 tys. połączeń. Łączna liczba podróżnych korzystających z regionalnych portów lotniczych w Europie osiągnęła już 800 mln. W opinii Juraja Totha wzrost liczby podróżnych, którego skalę uznał za trudną do uwierzenia, wynika w dużej mierze z działalności tanich przewoźników lotniczych. – Przed rozpoczęciem ich działalności nie istniało pojęcie „city break” w którymś z europejskich miast, bo wcześniej za sam bilet trzeba było zapłacić setki euro – przekonywał. Dodał, że oparta na regionalnych portach lotniczych turystyka wpływa na rozwój gospodarczy miast. Te rozwijają się także dzięki zagranicznym inwestycjom, które łatwiej jest prowadzić w związku z rozwojem siatki połączeń nie tylko pomiędzy wielkimi hubami.

Gdyby nie „open sky”, porty regionalne pozostałyby puste

– Gdyby nie „open sky”, nie obserwowalibyśmy wielkiego rozwoju portów, do których może do dziś nikt by nie latał – ocenił natomiast Artur Tomasik, prezes Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego zarządzającego Katowice Airport. Wymienił on przy tym także trzy inne przyczyny zwiększenia się skali lotnictwa do polskich portów regionalnych: organizację mistrzostw Europy w piłce nożnej w 2012 r., dostęp do środków unijnych, które pozwoliły zmodernizować infrastrukturę zaprojektowaną na potrzeby wojska, a nie lotnictwa cywilnego, i start działalności przewoźników low-costowych.

Jako przykład synergii regionalnych lotnisk i nowego modelu biznesowego przewoźników podawał on sukces linii lotniczych WizzAir. – Przypomnę, że w 2004 r. rozpoczynały one działalność właśnie na lotnisku w Pyrzowicach, skąd pierwszy ich samolot latał do Luton. Dziś to ważna w skali europejskiej spółka, która posiada 100 samolotów, jest notowana na giełdzie w Londynie i przede wszystkim oferuje dobry produkt: tanie przeloty po całej Europie – mówił.

Podróżnych aż dziesięciokrotnie więcej niż w 2003 r.

Choć wzrost znaczenia transportu lotniczego jest wyraźny w skali całej Unii Europejskiej, w Polsce liczba podróżnych wzrosła znacząco bardziej niż średnio w krajach wspólnoty: w 2003 r. z polskich lotnisk odleciało i przyleciało na nie 2,5 mln osób, w 2017 r. – aż 25 mln. – 62 proc. tego rynku należy dziś do portów regionalnych i praktycznie co roku udział ten rośnie – podkreślał Artur Tomasik. Dodał on, że trend ten prawdopodobnie zostanie utrzymany dzięki istotnemu zwiększeniu zasięgu samolotów wąskokadłubowych. – Loty point-to-point zawsze będą lepsze niż tranzytowe przez huby – podsumował.

– Są wspaniałe duże lotniska z dobrym dojazdem do wielu miast. Mimo to jeśli lotnisko regionalne jest dobrze wpisane w tkankę miejską, dobrze usytuowane, ma silne przewagi. Największa z nich to czas dojazdu taksówką do centrum danego miasta wynoszący 15 czy 20 minut – mówił natomiast Mariusz Wiatrowski, prezes zarządu Portu Lotniczego Poznań-Ławica. – Właśnie to sprzyja temu, by w Poznaniu i wokół niego powstawały jak grzyby po deszczu firmy, które inaczej by nie powstały. Sensem istnienia lotnisk regionalnych jest więc bardzo szybki rozwój PKB. Wszystko to, co składa się na nowoczesne usługi, dzieje się właśnie dzięki lotniskom – ocenił. W jego opinii dużym problemem, który niełatwo jest rozwiązać, pozostaje przy tym generowany hałas.

Nobel dla autora koncepcji cywilnego lotniska w Szymanach

Na znaczący rozwój liczy też prezes najmłodszego polskiego lotniska regionalnego – OIsztyn-Mazury – Tomasz Kądziołka. Ocenił on decyzję o otwarciu tego portu jako znakomitą. – Uważam, że temu, kto wymyślił koncepcję, by w przypadku, w którym wojsko nie potrzebuje w pełni korzystać z danego lotniska, a społeczne pieniądze zostały już na nie wydane, otworzyć je na potrzeby cywilne, należy się Nobel – stwierdził. Wskazywał on, że jedna czwarta obszaru Polski była pozbawiona cywilnej infrastruktury lotniczej. – To zostało zlikwidowane, obecnie jesteśmy na etapie budowy siatki połączeń, która zaspokoi ambicje i potrzeby mieszkańców tego obszaru – zapowiedział.

Panel dyskusyjny dotyczący rozwoju regionalnych portów lotniczych odbył się podczas tegorocznego Forum Ekonomicznego w Krynicy.