LS Airport Services (LSAS), podobnie jak cały sektor lotniczy, przez niemal cały 2020 r. zmagał się ze skutkami pandemii. O tym, w jakiej sytuacji firma znajduje się obecnie oraz nadziejach związanych z sezonem letnim rozmawiamy z Anną Rosek, prezes zarządu spółki.
Łukasz Malinowski, Rynek Lotniczy: Jak koronawirus i znaczące ograniczenie ruchu lotniczego wpłynęły na LSAS? Jaką rolę odegrały programy zapewniające powroty do domu Polaków przebywających za granicą na początku pandemii?
Anna Rosek, prezes zarządu LSAS: Rok 2020 był dla nas najtrudniejszym w historii. Wprowadzony w marcu ubiegłego roku zakaz w ruchu lotniczym z dnia na dzień niemal całkowicie wstrzymał naszą działalność na ponad 2 miesiące. W kwietniu i maju realizowaliśmy jedynie 3-4 proc. dotychczasowych operacji i to jedynie dzięki rejsom repatriacyjnym w ramach prowadzonej akcji „LOTdoDomu”, a później „CARGOdlaPolski”, czyli obsłudze lotniczego cargo.
Ogromnym wyzwaniem w tym czasie był brak zadań dla blisko 2 tysięcy pracowników operacyjnych, którzy na co dzień realizują swoje zadania na 4 największych polskich lotniskach. Musieliśmy skorzystać z zapisów „tarczy antykryzysowej”, która pozwoliła nam objąć tę grupę przestojem ekonomicznym, a pracownikom pozostałych obszarów obniżyć wymiar etatu w najtrudniejszych momentach ubiegłego roku.
Jak wygląda obecnie sytuacja finansowa LSAS? Czy spółka skorzystała z rządowych programów pomocowych?
Skala realizowanych operacji na poziomie -60 proc. w skali całego 2020 roku, a w wybranych miesiącach sięgająca -97 proc. nieuchronnie odbiła się na kondycji finansowej Spółki. Jednakże wdrożony w Spółce szeroko zakrojony program oszczędnościowy pozwolił nam utrzymać płynność finansową i zapewnić bieżącą obsługę zobowiązań.
Od 1 kwietnia br. korzystaliśmy także z „tarczy antykryzysowej”. Dzięki jej zapisom, w okresie zmniejszonej skali operacji lotniczych – jak wspomniałam – mogliśmy objąć naszych pracowników przestojem ekonomicznym lub obniżeniem wymiaru ich etatów.
Jak zmieniła się przez COVID-19 skala obsługiwanych przez was operacji?
Zakaz lotów międzynarodowych wprowadzony w połowie marca ub.r. z dnia na dzień wstrzymał naszą działalność. Do czerwca realizowaliśmy jedynie kilka procent dotychczasowej skali operacji, dopiero sezon wakacyjny nieznacznie poprawił sytuację i pozwolił na 40-50-procentową skalę operacji. Jak wiadomo, wprowadzanie kolejnych obostrzeń w poszczególnych krajach ponownie uniemożliwiło przewoźnikom realizowanie połączeń, a nam ich obsługi. W sezon zimowy weszliśmy z niespełna 30-proc. skalą operacji. W całym roku 2020 zrealizowaliśmy 60 proc. mniej operacji niż rok wcześniej.
Przy tak dużych wahaniach w siatkach połączeń wyzwaniem jest elastyczne dostosowywanie naszych zasobów do potrzeb. Musimy być gotowi na każdy, zwłaszcza optymistyczny scenariusz, czyli nagły wzrost liczby rejsów.
O ile zmalała liczba przeładowywanych walizek?
Liczba obsłużonych walizek przez LS jest odzwierciedleniem przedstawionych wcześniej wartości. Wg naszych szacunków było to ponad 60 proc. mniej walizek.
Czy zwiększenie liczby frachtowców i pojawienie się lotów prowadzonych samolotami pasażerskimi w formule all-cargo miało w roku 2020 istotny wpływ na waszą działalność?
Zdecydowanie tak. W dwóch aspektach. Po pierwsze, pozwoliło na generowanie wolumenu cargo przy znaczącym spadku liczby rejsów regularnych z pasażerami. Przy czym należy zwrócić uwagę, że w większości były to rejsy all-cargo wykonywane przy użyciu samolotów pasażerskich z możliwością załadunku pokładu. Po drugie rejsy frachtowe wymusiły zmiany w sposobie obsługi, tj. mieliśmy mniejszą częstotliwość rejsów, ale z większą ilością cargo. W połączeniu z dużą nieregularnością tych połączeń (częste zmiany daty operacji, opóźnienia) taka obsługa sprawia więcej kłopotów operacyjnych z planowaniem zasobów ludzkich.
Czy musieliście zrezygnować z jakichś inwestycji?
Wszystkie inwestycje zostały zamrożone na ok. pół roku. Nie widzieliśmy, jaka będzie sytuacja na rynku, a okres pandemii wymusił zwiększony reżim kosztowy. Nie były to jednak inwestycje, których wstrzymanie hamowało działalność operacyjną. Z końcem roku wróciliśmy do realizacji planu inwestycyjnego i w tej chwili w przygotowaniu są kolejne postępowania ofertowe.
Czy szykujecie się na znaczący wzrost liczby pasażerów i obsługiwanych samolotów w sezonie letnim? Czy prognozowanie na tym etapie ma jakiś sens?
Na początku roku zwykle linie planowały już wakacyjną siatkę połączeń. W tym roku także się jej spodziewamy, choć należy zakładać, że będą w niej dokonywane korekty – zależnie od sytuacji pandemicznej w poszczególnych krajach. Wszyscy mamy nadzieję, że tegoroczny sezon „lato” będzie już bardziej optymistyczny.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa oraz ich poprawiania.