Rumuńskie linie lotnicze Tarom, z siedzibą na bukareszteńskim lotnisku Otopeni, poszukują dostawcy trzech stosunkowo młodych samolotów szerokokadłubowych. Oznacza to chęć powrotu linii na dalekie trasy.
Rumuni na razie wystosowali do potencjalnych dostawców zapytanie ofertowe. W grę wchodzi leasing samolotów. Jak poinformował portal ch-aviation, samoloty muszą być wyposażone w dwa silniki i muszą należeć do generacji samolotów obecnie produkowanej i użytkowanej. Powinny mieć od 225 do 270 miejsc siedzących i minimalny zasięg 9630 kilometrów. Nie mogą być starsze niż 5 lat. Ponadto powinny być wyposażone w skórzane siedzenia, Wi-Fi i pomieszczenia do wypoczynku załogi. Leasingodawcy mają czas do przedstawienia swoich ofert do końca sierpnia.
Jest bardzo prawdopodobne, że dzięki nowym maszynom, będąca w posiadaniu państwa spółka rozpocznie wstrzymane prawie 15 lat temu rejsy do Chin i Stanów Zjednoczonych. Obecnie w jej barwach lata 9 turbośmigłowych ATR-ów różnych typów (więcej o ostatnich sukcesach sprzedażowych ATR
piszemy tu), osiem Boeingów 737 w wersach 300 i 700 i dwa w wersji 800 oraz dwa małe odrzutowce Airbus A318. Linie przynoszą stratę od prawie 10 lat. Czy podzielą los sąsiednich, węgierskich linii Malev, które zbankrutowały w 2012, czy dzięki pomocy państwa
wyjdą na prostą jak LOT? Tego dowiemy się zapewne za kilka lat.