Tanie linie lotnicze Ryanair poinformowały dziś (3 października) o wynikach finansowych za wrzesień. Z danych wynika, że ruch lotniczy w poprzednim miesiącu wzrósł o 10% do 11,8 mln pasażerów.
Zwiększyło się również wypełnienie samolotów, które w poprzednim miesiącu osiągnęło pułap 97%. To skok o dwa punkty procentowe w stosunku do września 2016 roku, gdy czynnik ten wynosił 95% – poinformował Ryanair.
W porównaniu z wrześniem 2016 roku, kiedy liczba klientów przewoźnika wynosiła 10,8 mln, Ryanair zanotował 10-procentowy skok do 11,8 mln pasażerów w miesiącu poprzednim. Od początku roku natomiast ruch lotniczy Ryanaira wzrósł o 12% do 127,3 mln pasażerów.
Tymczasem ubiegły miesiąc, szczególnie klientom Ryanaira, kojarzyć się może z sytuacją mniej optymistyczną. W połowie września bowiem tanie linie lotnicze z Irlandii zadecydowały o
zamknięciu kilkudziesięciu połączeń w Europie, także z Polski, m.in. z Warszawy, Gdańska, Krakowa, Katowic oraz Szczecina. Ryanair poinformował, że musi poprawić punktualność wykonywanych operacji, ponieważ przez pierwsze dwa tygodnie września współczynnik punktualności spadł poniżej poziomu 80%.
Odpowiedzią na anulowane loty miał być
plan ograniczonego wzrostu, zatwierdzony przez władze przewoźnika pod koniec miesiąca. Jak uzasadnia decyzję Ryanair, przewoźnik ma w sezonie zimowym odnotować 4% wzrostu, zamiast 9-procentowego wzrostu. Mimo sytuacji, w której zawieszone zostały 34 połączenia, wyniki wrześniowe można uznać za pozytywne.
– Liczby obejmują część z 2,1 tys. anulowanych lotów w okresie wrzesień – październik. Do tej pory odpowiedzieliśmy 98% klientów dotkniętych anulacjami, dokonując zwrotu kosztów lub rezerwacji lotów zastępczych. Pozostałe 2% pasażerów jeszcze się z nami nie skontaktowało. Jeszcze raz szczerze przepraszam wszystkich klientów – zapewnił Kenny Jacobs, szef marketingu Ryanaira.