Linie lotnicze Ryanair obsłużyły w lipcu 4,4 mln pasażerów i zdystansowały pod tym względem Wizz Air oraz EasyJet razem wzięte. Wszystkie trzy tanie linie lotnicze działające w Europie odnotowały straty finansowe w drugim kwartale. Największe easyJet.
Wizz Air straciły od kwietnia do czerwca 108 mln euro. To o 77 mln euro mniej od Ryanaira. Kryzys najbardziej spustoszył rezerwy budżetowe easyJet, które straciły w najtrudniejszym okresie pandemii blisko 325 mln funtów.
Wyniki
Ryanaira dotyczące liczby obsłużonych pasażerów są i tak gorsze od ubiegłorocznych z analogicznego okresu aż o 70 proc. Lepszą wiadomością dla linii lotniczych z Irlandii jest obłożenie samolotów na poziomie 72 proc.
Przewoźnik z Zielonej Wyspy obniżył prognozy dotyczące liczby obsłużonych pasażerów i do końca marca przyszłego roku przewiduje ich maksymalnie 60 mln. Pierwotnie zakładano nawet 80 mln podróżnych, chociaż w analogicznym okresie z ubiegłego roku było ich 149 mln.
Największą obawą dla Ryanaira pozostaje wciąż druga fala pandemii koronawirusa SARS-CoV-2. Niemniej wrześniowy rozkład lotów powinien dobrnąć do poziomu 70 proc. oferowania sprzed kryzysu. Aktualnie nie przekracza jeszcze połowy tych wartości z analogicznego okresu ubiegłego roku.
Wizz Air obsłużył w lipcu cztery razy więcej podróżnych niż w czerwcu.
Węgierski przewoźnik zabrał bowiem na pokłady swoich maszyn nieco ponad 1,8 mln podróżnych w pierwszym wakacyjnym miesiącu, ale obłożenie maszyn miał na poziomie 60,5 proc. Wizz Air systematycznie zwiększał jednak swoje oferowanie i ogłaszał otwarcie nowych tras oraz baz w Abu Zabi czy Sankt Petersburgu. Flota przewoźnika powiększyła się do 126 maszyn, po tym jak odebrano dwa nowe airbusy A320neo.
Najwięcej powodów do optymizmu mają właściciele
EasyJet, który już zapowiada więcej lotów i tras.
Trzeci z największych tanich przewoźników działających w Europie obsłużył w minionym miesiącu ponad dwa mln pasażerów. Co jednak bardziej warte podkreślenia obłożenie maszyn dobrnęło do poziomu 84 proc. Niemniej oferowanie linii lotniczych nadal jest na poziomie niespełna 40 proc. sprzed wybuchu kryzysu.