Przewozy lotnicze będą w najbliższych latach rosły szybciej, niż przewiduje ULC. Dominacja przewoźników niskokosztowych będzie się utrzymywała lub pogłębiała – przekonywał podczas debaty strategicznej Kongresu Rynku Lotniczego prezes zarządu Buzz (dawniej Ryanair Sun) Michał Kaczmarzyk. Z myślą o dwukrotnym zwiększeniu przewozów w całej Europie w ciągu dekady Ryanair składa ogromne zamówienia na nowe samoloty.
Według
prognozy przygotowanej na zlecenie Urzędu Lotnictwa Cywilnego w 2024 r. przewozy lotnicze do i z Polski mają wynosić ok. 96 mln pasażerów. Przedstawiciel grupy Ryanair uważa tymczasem, że są to przewidywania konserwatywne. – Rynek będzie rósł szybciej, być może nawet od najbardziej optymistycznego wariantu. Na polskim rynku dominują przewoźnicy niskokosztowi, których udział przekracza łącznie 70 proc. Podczas gdy LOT zbliża się dopiero do poziomu ruchu z 2019 roku, my i nasza niskokosztowa konkurencja jesteśmy już 30 proc. ponad tym poziomem – uzasadnił.
Jak ocenił, nie zanosi się na zmiany tej struktury w kolejnych latach, chyba że w kierunku pogłębiania dominacji tanich linii. Na poszczególnych lotniskach regionalnych Ryanair generuje kilkadziesiąt procent ruchu (np. w Krakowie – połowę).
W ciągu najbliższej dekady Ryanair chce zwiększyć swoje przewozy w Europie Środkowo-Wschodniej blisko dwukrotnie. Liczba pasażerów w Polsce w 2023 r. wyniesie – według szacunków – ponad 16 mln, co przełoży się na 36-38% udziału w rynku. – Za 10 lat chcemy mieć ponad 30 mln pasażerów – zadeklarował Kaczmarzyk.
Aby można było obsłużyć planowany ruch, musi pojawiać się nowa i rozbudowywana infrastruktura. – Lotniska regionalne świetnie radzą sobie z inwestycjami, które – jak wynika z naszego doświadczenia – zawsze były kończone na czas i bez przekraczania budżetów – stwierdził prezes Buzz. Problemy pojawią się natomiast, według niego, w aglomeracji warszawskiej. – Lotniska na jej terenie w ciągu 2 lat wyczerpią przepustowość – a nie zanosi się na jakiekolwiek jej zwiększenie w tym czasie. Nic nie zapowiada też rozwiązania konfliktu między udziałowcami lotniska w Modlinie, który dziś blokuje możliwość jego rozbudowy – ubolewał Kaczmarzyk. W jego ocenie właśnie przepustowość lotnisk obsługujących stolicę stanowi dziś największy problem w zakresie infrastruktury lotniczej w Polsce.
Za swoją największą przewagę konkurencyjną Ryanair uważa posiadaną już i zakontraktowaną flotę. – Dziś na rynku nie da się szybko kupić nowego samolotu. Airbus ma zamówienia na 10 lat do przodu, Boeing – na 8. Ci, którzy już mają maszyny – jak my – są więc w lepszej sytuacji. W trakcie pandemii podpisaliśmy
umowę na 210 maszyn, a w tym roku –
nowy kontrakt na ok. 300 maszyn – przypomniał Kaczmarzyk.
W coraz ważniejszej dla całej branży lotniczej kwestii ekologicznej Ryanair stawia sobie ambitny cel: 12,5% udziału paliw „zrównoważonych” (SAF). – Na większość tej sfery nie mamy jednak wpływu – stwierdził prezes Buzz.
– Pod względem elastyczności żaden przewoźnik nie może nawet się do nas zbliżyć – podsumował przedstawiciel grupy Ryanair. Ujawnił też zamiar wejścia – po zakończeniu wojny za wschodnią granicą Polski – na rynek ukraiński.