Irlandzki przewoźnik Ryanair przygotowuje się do samodzielnej obsługi swoich samolotów w polskich portach lotniczych. Do tej pory branża handlingowa w Polsce należała w większości do firmy LS Airport Services. – Rozmowy z Ryanairem trwają – potwierdził informację specjalista ds. komunikacji LS Airport Services, Sebastian Grochala.
O tym, że niskokosztowy przewoźnik ma plany przejścia na tzw. self-handling, czyli samodzielną obsługę handlingową swoich samolotów, poinformował jako pierwszy portal
Pasażer.com. Nie wiadomo jak dotąd, których lotnisk będzie dotyczył self-handling Ryanaira – przypuszczalnie jednak zmiana nastąpi w portach, w których irlandzkie linie lotnicze mają swoją bazę.
– Rozmowy są w toku – mówi w rozmowie z Rynkiem Lotniczym Sebastian Grochala, specjalista ds. komunikacji LS Airport Services i uspokaja, że nawet jeśli umowa dojdzie do skutku, nikt nie straci pracy. – Nie zamierzamy się wycofywać z żadnego oddziału, na którym jesteśmy. Ryanair nie jest jedynym przewoźnikiem na rynku, prowadzimy rozmowy równolegle z innymi liniami. Poza tym mamy tyle kontraktów, że spokojnie mamy możliwość zapewnienia pracy każdemu – stwierdza Grochala.
Jak dodaje, LS Airport nadal chciałoby świadczyć usługi na rzecz Ryanaira. – Nasz oddział w Modlinie (gdzie Ryanair jest jedynym przewoźnikiem liniowym – przyp. red.) od ośmiu lat bardzo dobrze wywiązuje się ze swoich obowiązków. Mamy 100-proc. punktualność. Gwarantujemy, że nawet w przypadku, gdy Ryanair wycofa się zupełnie z naszej obsługi, będziemy dowozić pracowników, będą oni mogli nadal pracować w firmie na takich samych zasadach – mówi.
Ryanair jest jednym z istotniejszych klientów LS Airport Services, jednak przedstawiciel spółki zapewnia, że w kontekście tego, ile mają pozostałych kontrahentów, są spokojni o przyszłość firmy i swoje zlecenia. – Branża się stale rozwija, będziemy musieli się oczywiście przygotować do nowej sytuacji, o ile ona nastąpi, ale przy wsparciu naszych pracowników uda się spółkę dalej rozwijać – podsumowuje.