Zapowiedzi dyrektora generalnego grupy Ryanaira, Michaela O’Leary'ego, że samoloty irlandzkich linii lotniczych będą wykonywać loty na Ukrainę, dopóki nie spadnie na ziemię żaden pocisk, nie do końca się sprawdziły. Niskokosztowiec z Zielonej Wyspy usunął bowiem całkowicie z systemu rezerwacyjnego możliwość kupna biletów na loty do położonych na wschodzie kraju Chersonia i Charkowa.
Na początku lutego Ryanair wycofał bilety na wszystkie loty z Charkowa i Chersonia, ale destynacje pozostały dostępne w systemie rezerwacyjnym (bez możliwości zakupu biletów). Do stolic obwodu chersońskiego i charkowskiego z Polski można było polecieć z Krakowa i Warszawy-Modlina. Na tych trasach boeingi 738-800 należące do irlandzkiego przewoźnika wykonywały dwa loty tygodniowo.
W dalszym ciągu dostępna jest rezerwacja biletów na położonej również na wschodzie Ukrainy – Odessy. Do czarnomorskiego miasta można polecieć z Krakowa, Gdańska, Poznania i Wrocławia. Przewoźnik w dalszym ciągu oferuje loty do Lwowa i Kijowa-Boryspolu. W marcu wrócą loty Wizz Aira z Krakowa do Charkowa i na Zaporoże z Katowic.
Dyrektor generalny grupy Ryanaira, Michael O'Leary, powiedział w środę, że linie lotnicze, którymi zarządza,
mają obowiązek przewozić pasażerów do i z Ukrainy, o ile „nie ma wojny ani pocisków”, dodając, że ważne jest, aby nie wpadać w panikę.
– Nie widzimy powodu, aby nie kontynuować tych lotów, dopóki władze europejskie nie powiedzą nam, że latanie nie jest bezpieczne. Naszym obowiązkiem jest wspieranie obywateli Ukrainy tak długo, jak nie ma tam wojny ani pocisków – powiedział O'Leary na konferencji prasowej w Lizbonie.
Ryanair informował w zeszłym miesiącu, że w ciągu najbliższych kilku lat może zbazować do 20 samolotów na Ukrainie, jeśli Rosja nie dokona inwazji. Ogłosił także plany wykonywania 230 lotów tygodniowo z trzech ukraińskich lotnisk jeszcze tego lata. – Ludzie muszą wrócić do domu, a ludzie chcą wyjeżdżać i latać za granicę do UE, linie lotnicze muszą świadczyć tę usługę – stwierdził O’ Leary.
Zapytany, czy plan nadal jest aktualny, O'Leary powiedział, że jego linie lotnicze codziennie analizują sytuację na Ukrainie, ale kraj ten pozostaje ogromnym potencjalnym rynkiem, dopóki nie będzie „sowieckiej inwazji”.