Linie lotnicze Ryanair uruchomią w najbliższym sezonie zimowym osiem nowych tras z hiszpańskiej Sewilli. Niskokosztowiec jednocześnie zaprzestanie jednak operować z Belfastu.
Tani przewoźnik z Irlandii aktualnie oferuje 150 lotów tygodniowo z Sewilli. Stolica Andaluzji w sezonie zimowym zyska kolejnych 15 rejsów tygodniowo.
Niskokosztowiec z Zielonej Wyspy połączy Sewillę z duńskim Billund, włoskim Cagliari oraz niemieckimi portami Karlsruhe/Baden-Baden i Frankfurt-Hahn. Ponadto bezpośrednie loty do stolicy Andaluzji zyskają Wadżda i Tetuan w Maroko. W przypadku tej drugiej destynacji z północnej Afryki trasa przelotu wynosi zaledwie 208 km. Listę nowych połączeń z Sewilli uzupełni jeszcze krajowe do Alicante.
Komunikaty w ostatnich dniach o nowych trasach z Hiszpanii,
Belgii oraz
ze Szwecji, a także
z Niemiec zbiegły się w czasie z doniesieniami "The Telegraph" o anulowaniu wszystkich rejsów do Irlandii Północnej.
Ryanair zrezygnował bowiem z lotów do portów Belfast–International oraz Belfast–City George Best. Wszystkie rejsy do Irlandii Północnej zostaną zawieszone z końcem października. "To dla nas duże rozczarowanie, ale spodziewaliśmy się takiego posunięcia. Od dłuższego czasu prowadzimy rozmowy z innymi liniami lotniczymi, które mogą pojawić się na naszym lotnisku. Pasażerowie potrzebują zaufania i stabilizacji w tym trudnym czasie dla branży lotniczej" - napisano w oświadczeniu portu Belfast–International, z którego Ryanair oferował rejsy do Gdańska, Krakowa i Modlina. Między stolicami Małopolski oraz Irlandii Północnej latać będzie jeszcze jedynie
easyJet.
Według stacji BBC rezygnacja Ryanaira z latania do Irlandii Północnej jest podyktowana tylko niskim popytem na podróże, a nie sugerowanym przez niektóre media konfliktem z brytyjskim rządem. Decydenci z Londynu są bowiem nieustępliwi w kwestii podatku lotniczego. Pasażer wylatujący z Wielkiej Brytanii na krótkich trasach musi zapłacić 26 funtów, natomiast w przypadku dalekodystansowych połączeń aż 150 funtów. To jedne z najwyższych opłat na świecie.
Tani przewoźnik z Irlandii postulował jego zmniejszenie lub nawet okresowe zawieszenie, ale bezskutecznie.