Linie lotnicze Scandinavian Airlines System (SAS) obsłużyły w styczniu bieżącego roku 280 tys. pasażerów – poinformowano w oficjalnym komunikacie. To spadek o 28 proc. w porównaniu tylko do grudnia ubiegłego roku.
Wynik jest oczywiście jeszcze dużo gorszy w odniesieniu do stycznia 2020 roku. Liczba podróżnych spadła bowiem w analogicznych miesiącach na przestrzeni roku aż o 85 proc.
Oferowanie nordyckiego przewoźnika w styczniu 2021 roku było niższe o 15 proc. w stosunku do grudnia ubiegłego roku. To oznacza z kolei spadek o 78 proc. w odniesieniu do analogicznego miesiąca z 2020 roku.
Wypełnienie samolotów było na poziomie 30 proc. To mniej o kolejne trzy proc. w stosunku do grudnia ubiegłego roku. W odniesieniu do stycznia 2020 roku oznacza to spadek o 37 proc.
– Na początku bieżącego roku pojawiły się w krótkim czasie nowe ograniczenia w podróżowaniu w Skandynawii oraz w pozostałych regionach Unii Europejskiej. To w praktyce oznacza, że od 1 lutego wszystkie zagraniczne destynacje SAS są objęte wymaganiami kwarantanny bądź negatywnym wynikiem testu PCR. Dochodzą też zakazy wjazdu do niektórych krajów dla pasażerów nie będących jego obywatelami – tłumaczył słabe wyniki Rickard Gustafson, prezes nordyckiego przewoźnika.
– Ponowne rozszerzenie restrykcji znacznie zmniejszyło popyt na podróże lotnicze. To zmusiło SAS do ponownego dostosowania do obecnej sytuacji zarówno oferowanych miejsc docelowych, jak i odlotów. Zwiększenie ograniczeń oznacza, że popyt i nasze możliwości na resztę sezonu zimowego pozostaną wciąż na niskim poziomie – wyjaśnił Gustafson.