Linie lotnicze Singapore Airlines wprowadzą od 18 listopada bieżącego roku do obsługi połączenia do portu Londyn-Heathrow dwupokładowego airbusa A380. Do tego dnia międzykontynentalną trasę będą obsługiwać boeingi 777-300ER i airbusy A350-900.
Przewoźnik z Azji Południowo-Wschodniej posiada w swojej flocie aktualnie tuzin czterosilnikowych Super Jumbo. Przed wybuchem pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 ustępował pod tym względem tylko Emirates, ale w efekcie restrukturyzacji narodowe linie lotnicze Singapuru wycofały z użytkowania siedem największych samolotów pasażerskich świata.
Pozostałych "ocalałych" dwanaście Super Jumbo po
modernizacji i przystosowaniu do przewozu aż 471 pasażerów, zostaną stopniowo przywrócone do rejsów pasażerskich. Według wcześniejszych zapowiedzi przewoźnika pierwsze z nich miały się pojawić
na trasach do Sydney i Londynu. W tym drugim przypadku stanie się tak 18 listopada, co potwierdza już system rezerwacji azjatyckich linii lotniczych. Rejs w kierunku stolicy Anglii trwa nieznacznie ponad 14 godzin, natomiast powrotny 13 godzin bez pięciu minut.
Docelowo A380 Singapore Airlines mają lądować na Heathrow dwa razy w ciągu każdej doby. Poza tym powinny pojawić się jeszcze w Auckland, Delhi, Mumbaju, Nowym Jorku, Paryżu, Pekinie, Szanghaju, Zurychu oraz we Frankfurcie nad Menem i wspomnianym wyżej Sydney. Na początek grudnia zaplanowano także premierowy rejs Super Jumbo do Osaki. Niewiadomą pozostają natomiast loty największymi pasażerskimi samolotami świata do Hongkongu, Melbourne i portu Tokio-Narita.
Linie lotnicze z Azji Południowo-Wschodniej planują zastąpić w przyszłości A380 znacznie bardziej ekonomicznymi boeingami 777-9, których zamówiły w sumie 31. Problem w tym, że dostawy samolotów producenta z Chicago zostały opóźnione do co najmniej 2024 roku. – To będzie skok milowy. Wyznaczymy dzięki nim nowe standardy pierwszej klasy – przekonywał jeszcze na początku bieżącego roku Goh Choon Phong, prezes Singapore Airlines.