W przeszłości linie lotnicze znacznie zmniejszyły liczbę zagubionych bagaży, jednak od pewnego czasu odsetek zagubień utrzymuje się na podobnym poziomie. Aby dalej poprawić wyniki dostarczania walizek, potrzebna jest pomoc nowych technologii, przekonuje SITA.
Każdy pasażer, który miał wątpliwą przyjemność przeżyć zagubienie bagażu, wie jak stresujące może być to doświadczenie. Na szczęście dla podróżnych, statystycznie rzecz biorąc, sytuacja, w której docieramy do celu naszej podróży bez nadanej walizki, obecnie zdarza się dużo rzadziej niż jeszcze 10 lat temu. Zgodnie z danymi zawartymi w raporcie “2019 Baggage IT Insights” przygotowanym przez SITA, po olbrzymim spadku liczby zagubionych bagaży w pierwszej dekadzie obecnego stulecia, w ciągu ostatnich trzech lat odsetek zagubień utrzymywał się na stosunkowo równym poziomie, średnio 5,7 bagaży na 1 tys. pasażerów. W samym 2018 r. ginęło średnio 5,69 sztuk bagaży na 1 tys. pasażerów, co oznacza 2,2 -proc. wzrost w porównaniu z wcześniejszym rokiem.
Nadzieja w technologiiNiewykluczone, że już niedługo, o ile upowszechni się usługa śledzenia bagażu, branża lotnicza będzie w stanie po raz kolejny drastycznie zmniejszyć odsetek gubionych walizek. Obecnie z nowej technologii korzystają wybrane linie lotnicze, takie jak Etihad, Eagean Airlines czy S7 Airlines i doświadczenia tych przewoźników są bardzo zachęcające – notowana poprawa dostarczania bagaży wynosiła od 38 do 66 proc.
Stopień poprawy zależy bezpośrednio od stopnia monitorowania oraz od miejsca w łańcuchu transportowym, w którym zastosowane jest monitorowanie. Punktem, w którym zdarza się prawie połowa przypadków zaginięć bagaży jest przeładunek walizek pomiędzy samolotami lub pomiędzy liniami lotniczymi. Jeżeli zaimplementuje się w nim technologię śledzenia bagaży, wtedy liczba przypadków zaginięć może znacząco spaść, sugeruje SITA
Zmiany są szczególnie konieczne, gdyż rokrocznie rośnie liczba przewożonych walizek. W ubiegłym roku linie lotnicze przewiozły 4,27 mld bagaży rejestrowanych.
– Więcej bagaży powoduje, że proces jest coraz większym wyzwaniem. Każdy w branży powinien przyjrzeć się istniejącemu procesowi oraz usprawnieniom poczynionym w ciągu ostatniej dekady i wdrożyć najnowszą technologię, taką jak śledzenie, by umożliwić kolejny znaczący spadek odsetku zagubionych bagaży – powiedział Peter Drummond, dyrektor ds. obsługi bagaży w SITA.
Europa niechlubnym lideremDane SITA pokazują, że od 2007 r. do 2018 r. liczba zagubionych bagaży spadła o 47 proc., z 44,9 mln do 24,8 mln sztuk. Tym samym wydatki branży z tego tytułu zmniejszyły się z 4,22 mld dolarów do 2,4 mld dolarów. Obecnie 77 proc. zgłaszanych przypadków skarg pasażerów dotyczy opóźnienia w transporcie bagaży, 18 proc. dotyczy zniszczenia walizek, a 5 proc. przypadków kradzieży.
Niestety dla polskich pasażerów, zaginięcia bagaży częściej zdarzają się w Europie niż w Ameryce Północnej lub w Azji. Podczas gdy w Azji na 1 tys. pasażerów przypada średnio 1,77 sztuk zagubionych bagaży a w Ameryce Północnej 2,85 sztuk, to średnia dla Europy wynosi aż 7,29 sztuk. Dla europejskich pasażerów pocieszeniem może być jedynie fakt, że w 2007 r. współczynnik zagubienia bagaży wynosił aż 16,6 sztuk bagaży na 1 tys. pasażerów, stąd też można mówić o znaczącej poprawie sytuacji na kontynencie.
Niewykluczone, że już niedługo przypadki zaginięcia bagaży staną się bardzo rzadkie. W życie weszła już rezolucja Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Lotniczych (IATA), obligująca linie lotnicze do śledzenia bagaży. Na razie jej wdrażanie przebiega powoli – linie lotnicze tłumaczą, iż potrzebują czasu by się przygotować, poza tym potrzebny jest standard nowego rozwiązania technicznego, który mógłby być przyjęty przez branże. Kandydatem jest technologia RFID. Propozycja wdrożenia tego standardu będzie głosowana podczas czerwcowego zgromadzenia generalnego IATA.