Amerykańskie linie Southwest Airlines ogłosiły, że Boeingi 737 MAX nie wrócą na siatkę połączeń przed 10 sierpnia. Dla przewoźnika będzie to oznaczało konieczność odwołania setek lotów już w drugim z rzędu okresie wakacyjnym i dalsze straty finansowe.
Uziemienie Boeingów 737 MAX daje się we znaki amerykańskim przewoźnikom szykującym się już do sezonu letniego. Southwest Airlines ogłosiły właśnie, że maszyny te nie wrócą na siatkę połączeń przed 10 sierpnia tego roku. Ostatnio podawanym terminem powrotu MAX-ów był 6 czerwca.
Władze linii zapewniają, że osobom, które już kupiły bilety na połączenia, które miały być obsługiwane przez B737 zaproponowane zostaną alternatywne trasy lub zwrócone pieniądze.
Southwest Airlines podkreśliły przy tym, tak jak to miało miejsce i we wcześniejszych komunikatach, że są przekonane, że działania podejmowane przez producenta jaki FAA doprowadzą do wdrożenie rozwiązań, które zagwarantują pasażerom pełne bezpieczeństwo.
Southwest to największy operator MAX-ów. Ma aż 34 felerne samoloty Boeinga.
Ich uziemienie spowodowało, że roczny zysk operacyjny przewoźnika w 2019 r. spadł o 28 proc., czyli o 828 mln dolarów w porównaniu do tego co powinno przedstawić linia, gdyby MAX-y działały i zarabiały. Do tego nielatające samoloty trzymane teraz w Victorville w Kalifornii generują dodatkowe koszty, a zanim powrócą do eksploatacji będą musiały przejść prace konserwacyjne. Z kolei 27 zmontowanych MAX-ów w barwach Southwest ma u siebie producent.