Linie lotnicze Southwest Airlines uziemiły 16 sierpnia tymczasowo 130 samolotów Boeinga 737-800. Powodem były wykryte rozbieżności o 75 funtów w danych dotyczących masy samolotów.
Błędne wyliczenia inżynierów spowodowały uziemienie 22 proc. floty taniego przewoźnika, które teraz muszą liczyć się również z konsekwencjami od Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA), planującej nałożenie kary w wysokości czterech mln dolarów za usługi realizowane przez przewoźnika od maja do połowy sierpnia 2018 roku. Linie lotnicze z Teksasu wykonały wówczas 21505 lotów 44 maszynami Boeinga 737-800 z nieprawidłowymi operacyjnymi danymi.
Audytorzy ustalili, że FAA zaakceptowała argumenty linii lotniczych, że kwestie związane z rozbieżnością masy samolotu stwarzają niewielkie zagrożenie dla bezpieczeństwa lotu. Maszyny wrócą do eksploatacji natychmiast po wprowadzeniu prawidłowych danych do systemu i zresetowaniu programu.
Zarządzający
Southwest Airlines niedawno zdecydowali się podpisać list intencyjny z Departamentem Skarbu USA w sprawie dodatkowej pożyczki w wysokości 2,8 mld dolarów. Tani przewoźnik z Teksasu otrzymał już cztery raty wsparcia rządowego na łączną kwotę ponad 3,3 mld dolarów. Linie lotnicze wynegocjowały również umowy z 17 tys. pracownikami, którzy zdecydowali się na dobrowolne odejścia. Dzięki temu nie będzie kolejnych cięć zatrudnienia.
Southwest Airlines zatrudniała przed wybuchem pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 ponad 60 tysięcy pracowników i są największymi liniami lotniczymi na świecie pod względem przewiezionych pasażerów na lotach krajowych. Głównym węzłem taniego przewoźnika jest port Las Vegas-McCarran. Flota ponad 700 Boeingów, tylko wersji 737, docierała w sumie do 101 destynacji.