Lufthansa prowadzi intensywne rozmowy z rządami w Niemczech, Austrii i Belgii na temat udzielenia pomocy państwa w trakcie globalnego kryzysu, ale firma niechętnie przyjmuje jakiekolwiek wsparcie wiążące się z określonymi warunkami.
Prezes Grupy Carsten Spohr potwierdził na corocznym walnym zgromadzeniu akcjonariuszy negocjacje z Berlinem. Podobne rozmowy toczą się w Austrii oraz w Belgii, gdzie na wsparcie liczy Brussels Airlines.
SWISS oraz Edelweiss otrzymały już zapewnienie finansowej pomocy od rządu Szwajcarii, który chociaż postawił twarde warunki, to jednak zaznaczył, że firmy zachowają pełną niezależność.
– W tej chwili nie tylko omawiamy poziomy niezbędnych kwot. Negocjujemy także warunki i terminy, w których możemy uzyskać pomoc. Nie potrzebujemy jednak rządowego zarządzania – podkreślił Spohr, którego wątpliwości pojawiły się dzień po
aprobacie Komisji Europejskiej wsparcia na poziomie 7 mld euro dla Air France-KLM. Holding musi jednak ograniczyć loty krajowe na popularnych trasach z Paryża oraz dokonać dramatycznych cięć emisji dwutlenku węgla.
– Lufthansa została pomyślnie sprywatyzowana w 1997 roku. W ciągu ostatnich trzech lat konsekwentnie generowaliśmy wynik operacyjny w wysokości ponad dwóch miliardów euro. Udowodniliśmy, że możemy to zrobić, dlatego ważne jest dla nas zachowanie przedsiębiorczej swobody decyzji i działania – argumentował Spohr.
Akcjonariusze wykazują również oznaki niechęci do przyjmowania wsparcia rządowego, które jest powiązane warunkami. Fundusz Union Investment, jeden z udziałowców powietrznego przewoźnika, jest przekonany, że tak oferowana pomoc państwa może prowadzić do ingerencji w linię lotniczą. – Jeśli polityka zakłóca działalność gospodarczą, dostrzegamy ryzyko, że infrastruktura będzie zbyt duża i nie będzie dostosowana do nowej rzeczywistości. Państwo nie musi być lepszym przedsiębiorcą – zaznaczył Michael Gierse, menedżer Union Investment, wzywając kierownictwo Lufthansy do skoncentrowania się na ruchu premium po ustąpieniu pandemii, przy mniejszej liczbie rejsów niż w przeszłości. – Dobrze skapitalizowana i szczuplejsza Lufthansa może być w stanie uzyskać lepszy start po kryzysie – podkreślił Gierse, dostrzegając szansę w bieżącej sytuacji na zmniejszenie floty oraz ograniczenie emisji.
Wspierane przez państwo działania restrukturyzacyjne zwiększą zadłużenie firmy w krótkim okresie. Gierse uważa w związku z tym, że tym bardziej ważne jest, aby kierownictwo koncentrowało się na rentowności i rozsądnych cięciach. – To zakłada wyraźny nacisk na produkt premium, a nie na tanie linie zależne – stwierdził menedżer Union Investment. – Lufthansa nie może zginąć z powodu swojej złożoności. Kryzys daje szansę na uproszczenie struktury grupy. Przypadki takie jak z Alitalia nie mogą być dozwolone po kryzysie – dodał stanowczo Gierse.
Spohr przedstawił w kwietniu plany zwolnienia 10 tys. z około 130 tys. pracowników grupy i wycofania 100 ze swoich 760 samolotów.
Grupa Lufthansa spodziewa się, że popyt na podróże nie powróci do poziomu sprzed pandemii koronawirusa przynajmniej przez kilka lat.