Firma, która specjalizuje się w lotach towarowych, od 2011 roku coraz śmielej wkracza na rynek pasażerski. W siatce lotów pojawiły się połączenia lokalne i krótkiego zasięgu. Decyzja ta ciekawi zwłaszcza, że rok temu upadł przewoźnik Eurolot, który specjalizował się w lotach regionalnych. O powody wejścia firmy Sprint Air na trudny rynek przewozów pasażerskich pytamy jej prezesa – Jana Szczepkowskiego.
Martyn Janduła, RynekInfrastruktury.pl: Ostatnio coraz prężniej wchodzą państwo na rynek lotów pasażerskich. Jeszcze do niedawna w siatce było tylko jedno połączenie lotnicze. Skąd decyzja o wejściu właśnie na ten rynek?
Jan Szczepkowski, prezes Sprint Air: Obserwujemy z zainteresowaniem, to co dzieje się na polskim rynku pasażerskich przewozów regionalnych, przy okazji stale poszukując możliwości rozwoju i coraz lepszego wykorzystania naszych samolotów pasażerskich. Zauważyliśmy, że nasz model biznesowy i nasza flota optymalnie wpisują się w strategie rozwoju regionalnych lotnisk w oparciu o trasy krajowe i zagraniczne średniej długości. Ten kierunek rozwoju wydał nam się interesujący.
Kiedy dokładnie wystartowały pierwsze połączenia pasażerskie?
Od momentu zakupienia przez nas samolotu SP-KPL, czyli pierwszego w naszej flocie konfiguracji pasażerskiej, zaczęliśmy realizować czartery lotnicze. To jest dosyć duży rynek ogólnoeuropejski. Operowaliśmy wtedy na krótkich liniach, jak z Warszawy do Pragi, ale też i na dłuższych, jak do Włoch i Hiszpanii. W tej formule funkcjonowaliśmy jako przewoźnik pasażerski. Loty te były tak naprawdę na marginesie naszej podstawowej działalności cargo. Pierwsze regularne połączenie uruchomiliśmy natomiast w 2011 roku i była to linia z Zielonej Góry do Warszawy.
Czyli planują państwo dalszy rozwój w tym kierunku? Jak zmieniana będzie siatka przyszłych połączeń? Czy prowadzą państwo rozmowy z jakimiś portami lotniczymi w tej sprawie?
Niedawno podjęliśmy decyzję o uruchomieniu czterech tras z Portu Lotniczego Radom, skąd będziemy latać do Wrocławia, Gdańska, Berlina i Pragi. Od kilku lat operujemy z lubuskiego lotniska w Babimoście do Warszawy, a pod koniec stycznia wystartowały dwa nasze połączenia pasażerskie z nowopowstałego Portu Lotniczego Olsztyn-Mazury – do Krakowa i Berlina. W tej chwili obserwujemy, jak rynek reaguje na nowe trasy. Oczywiście pozostawiamy sobie możliwość ich modyfikowania siatki połączeń. Także pewne zmiany nie są wykluczone. Czy są Państwo zadowoleni z obecnych rejsów pasażerskich, które wykonujecie (Zielona Góra, Berlin, Olsztyn, Kraków, Warszawa)?
Tak. Szczególnie cieszy nas bardzo dobry start lotniska Olsztyn-Mazury. Okazuje się, że obie uruchomione przez nas trasy, do Krakowa i do Berlina, cieszą się dużym zainteresowaniem. Dotychczasowy wskaźnik wykorzystania miejsc pasażerskich wynosił ok 50%. Już w pierwszym miesiącu operacji mieliśmy też kilka rejsów z kompletem pasażerów. Obie trasy zostały dostrzeżone i docenione nie tylko przez pasażerów, ale i przez sama branżę, na przykład brytyjski portal analiz lotniczych anna.aero uznał je za jedne z najciekawszych połączeń na świecie uruchomionych w styczniu tego roku.
Państwa samoloty Saab 340A zabierają na pokład 33 pasażerów. Czemu nie prowadzicie operacji lotniczych większymi samolotami?
Kilka linii lotniczych pokazało, że model latania dużymi samolotami typu Airbus albo Boeing pomiędzy portami regionalnymi, po prostu się nie sprawdza. Z punktu widzenia PR-u to wygląda świetnie, żeby móc podstawić samolot, który ma ponad 180 miejsc na pokładzie. Jednak nie ma to w ogóle ekonomicznego uzasadnienia. Dlatego samoloty, które posiadamy, idealnie dopasowane są do krótkich czy średniodystansowych połączeń. Właśnie takich, jakie realizujemy.
Niedługo kończy się umowa z Portem Olsztyn-Mazury. Czy znana jest już decyzja o możliwości wydłużenia współpracy z tym lotniskiem?
Kontynuujemy przewozy z warmińsko-mazurskiego lotniska z nieznacznie zmienionym rozkładem lotów, który został zmodyfikowany pod wpływem sugestii ze strony naszych pasażerów. Zmiany dotyczą w szczególności późniejszych startów z lotniska Berlin Tegel oraz przeniesienia sobotnich lotów na niedzielę, tak aby możliwe było spędzenie całego weekendu zarówno w stolicy Niemiec, jak i na Mazurach.
Rynek lotów pasażerskich jest mocno nasycony w Polsce. Nie boją się Państwo konkurencji ze strony innych linii pasażerskich, które stosują także agresywną politykę cenową?
Konkurencja jest rzeczywiście duża szczególnie ze strony przewoźników drogowych i kolejowych. Z tanimi liniami nie konkurujemy bezpośrednio w odniesieniu do obsługiwanych przez nas tras. Ale hegemonia low costów na polskim niebie nie pozostaje bez wpływu na nasze funkcjonowanie. Mam na myśli rozbudzenie oczekiwania niskich cen biletów lotniczych. Wyższe ceny biletów, które odzwierciadlają realne koszty operacji lotniczych, pasażerowie uznają za wygórowane i w konsekwencji decydują się na mniej komfortową i dłuższą, ale tańszą podróż samochodem lub koleją.
Jak oceniają państwo swoje szanse na rynku przewozów pasażerskich?
Czas pokaże. Gdyby sukces w przewozach pasażerskich był uzależniony wyłącznie od niezawodności połączenia, punktualności czy jakości obsługi pasażerskiej, byłbym spokojny. Ale wiemy, że popyt na bilety lotnicze zależy w dużej mierze od ich ceny. Low costy dają pasażerom złudne wrażenie, że transport lotniczy jest tani, często tańszy od połączeń kolejowych. W rezultacie powstają oczekiwania, sprostanie którym staje się dla przewoźników dużym wyzwaniem. Jesteśmy jednak raczej spokojni co do przyszłości. Mamy bogate doświadczenie, wydajną strukturę organizacyjną, profesjonalną kadrę i umiejętność elastycznego odpowiadania na potrzeby rynku. To są atuty, dzięki którym wypracowaliśmy silną pozycję na rynku, i dzięki którym mamy nadzieję ją utrzymać.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.