Rząd Stanów Zjednoczonych ogłosił w środę 3 czerwca decyzję o zamknięciu swojego nieba dla linii lotniczych z Chin w ramach środków odwetowych za uniemożliwienie amerykańskim liniom lotniczym wznowienia lotów do Państwa Środka. Zakaz zacznie obowiązywać od 16 czerwca. W odpowiedzi Chiny łagodzą stanowisko.
Decyzja ogłoszona przez Departament Transportu Stanów Zjednoczonych, jeśli wejdzie w życie, uderzy w linie lotnicze Air China, China Eastern Airlines, China Southern Airlines, Hainan Airlines, Sichuan Airlines oraz Xiamen Airlines. Obecnie chińscy przewoźnicy wykonują cztery rozkładowe rotacje do Stanów Zjednoczonych tygodniowo, do Los Angeles oraz Nowego Jorku. W lipcu, linie lotnicze Hainan planowały wznowienie lotów z Chongqing do Nowego Jorku, natomiast z końcem roku linie lotnicze China Eastern chciały wznowić dodatkowe loty do Chicago i San Francisco.
Konflikt o dostęp do rynku Chin
Bezpośrednim zarzewiem najnowszego konfliktu pomiędzy dwiema największymi gospodarczo krajami świata, tym razem dotyczącego lotnictwa cywilnego, był brak zgody Urzędu Lotnictwa Cywilnego Chin (CAAC) na wznowienie lotów do Państwa Środka przez linie lotnicze Delta Air Lines oraz United Airlines, pomimo tego, iż w tym samym czasie linie lotnicze z Chin mogły wykonywać operacje do Stanów Zjednoczonych. Amerykańscy przewoźnicy planowali uruchomić chińskie loty z początkiem czerwca, jednak starania te, ku niezadowoleniu władz linii lotniczych oraz administracji rządowej Donalda Trumpa, prezydenta Stanów Zjednoczonych, były torpedowane przez chińskie organy nadzoru lotniczego.
31 stycznia, w związku z sytuacją epidemiologiczną związaną z rozprzestrzenianiem się koronawirusa zapalenia płuc z Wuhan COVID-19, rząd Stanów Zjednoczonych zabronił wjazdu do kraju większości pasażerom, nie posiadającym amerykańskiego obywatelstwa, którzy w ciągu ostatnich 14 dni przebywali na terytorium Chin. Zakaz nie wprowadzał jakichkolwiek ograniczeń na loty z Chin, jednak wobec szczątkowego popytu na podróże pomiędzy krajami, większość linii lotniczych ze Stanów Zjednoczonych zdecydowało się w lutym zawiesić operowanie połączeń do Państwa Środka.
W tej chwili Delta oraz United obsługują loty cargo do Chin. Linie lotnicze Delta Air Lines wnioskowały o zgodę na obsługę dwóch lotów dziennych do Chin. Linie lotnicze United chciałyby obsługiwać raz dziennie połączenie do Szanghaju Pudong z San Francisco oraz Newark Liberty oraz pomiędzy San Francisco i Pekinem, informuje Agencja Reutera. Tymczasem, pod koniec marca chiński urząd CAAC ogłosił, iż linie lotnicze z Chin mogą obsługiwać jeden lot pasażerski w tygodniu do danego kraju, a wszyscy przewoźnicy nie mogą wykonywać większej liczby lotów, niż oferowali 12 marca. Ponieważ linie lotnicze ze Stanów Zjednoczonych zawiesiły wszystkie loty pasażerskie do Chin jeszcze przed 12 marca, Chiny “de facto pozbawiły przewoźników lotniczych ze Stanów Zjednoczonych możliwości wznowienia lotów pasażerskich do Chin” – napisał w oświadczeniu Departament Transportu USA. 22 marca, rząd USA oskarżył Chiny o uniemożliwianie amerykańskim liniom lotniczym wznowienie lotów do Chin i nakazał czterem chińskim liniom lotniczym złożenie wnioskowanych rozkładów lotów.
Zero za zero
Irytację amerykańskich urzędników potęguje fakt, że o ile linie lotnicze z Chin obsługują jeden rejs rozkładowy do Stanów Zjednoczonych w tygodniu, to równocześnie wykonują znaczącą liczbę repatriacyjnych rejsów czarterowych, wpierających powrót do domu kilkuset tysięcy studentów z Państwa Środka studiujących na amerykańskich uczelniach. Przedstawiciele administracji Trumpa już zapowiedzieli, że przyjrzą się również tym lotom i ostrzegli chińskich przewoźników, by nie oczekiwali zgód na ich wykonywanie. Departament Transportu stwierdził, iż istnieje podejrzenie, że chińskie linie lotnicze wykorzystują loty czarterowe do obejścia limitu jednego lotu w tygodniu do Stanów Zjednoczonych i “jeszcze bardziej powiększyć swoją przewagę nad amerykańskimi przewoźnikami w świadczeniu przewozów pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Chinami”.
Najnowszą decyzję o zamknięciu dostępu do swojego rynku dla lotów pasażerskich z Chin, władze Stanów Zjednoczonych tłumaczą realizacją zasady wzajemności w polityce zagranicznej. Rozporządzenie wprowadzające decyzję wyjaśnia, iż Chiny cały czas nie są w stanie powiedzieć, kiedy zmienią zwoje zasady, pozwalając przewoźnikom za Stanów Zjednoczonych przywrócić rozkładowe loty pasażerskie.
– Pozwolimy przewoźnikom z Chin wykonywać taką samą liczbę rozkładowych lotów pasażerskich, jaką rząd Chin zezwala naszym – poinformował Departament Transportu w osobnym oświadczeniu.
– Wspieramy i docenimy działania rządu Stanów Zjednoczonych wspierające nasze prawa oraz zmierzające do zagwarantowania równych warunków – ogłosiły linie lotnicze Delta Air Lines w oświadczeniu wydanym po ogłoszeniu decyzji rządu Stanów Zjednoczonych. Linie lotnicze United ograniczyły się do stwierdzenia, iż oczekują na wznowienie połączeń pasażerskich pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Chinami “w momencie, kiedy zezwolą nam na to ograny nadzoru”.
Chiny odpowiadają
Według najnowszych informacji, na które powołują się dziennikarze z Chin, 4 czerwca, czyli kilka godzin po ogłoszeniu amerykańskich ograniczeń, chiński CAAC zniósł zasadę, iż limit połączeń ustalany byłby w oparciu o liczbę operacji lotniczych z 12 marca, jednak utrzymał wytyczne operowania pojedynczej rotacji tygodniowo.
CAAC relaxed "Five One" restriction to allow foreign airlines which suspended operation prior to 12MAR to resume 1 route for 1 flight per week from 8 JUN. In other words, US carriers can now resume passenger operations just like Chinese carriers. #avgeek#US#Chinapic.twitter.com/jnrr3tnYw6
Powoduje to, że choć Chiny zgadzają się na pojawienie się amerykańskich linii lotniczych, to żądanie linii lotniczych ze Stanów Zjednoczonych na obsługę lotów codziennie zamiast raz w tygodniu, jest trudne do zaakceptowania dla strony chińskiej.
Władze Państwa Środka ogłosiły jednak wprowadzenie mechanizmu pozwalającego na zwiększenie limitu lotów do 2 w tygodniu – zgoda na takie zwiększenie liczby operacji byłaby wydana, jeśli nikt z pasażerów przylatujących do Chin na danej trasie nie wykazał pozytywnego wyniku badań na obecność koronawirusa COVID19 przez 3 tygodnie z rzędu.
W tym samym czasie, chiński urząd cywilny zastrzegł prawo do zawieszenia operowania trasy lotniczej na tydzień, jeśli na pokładzie trasy obsługiwanej przez danego przewoźnika znajduje się pięciu lub więcej pasażerów, którzy po przylocie wykażą pozytywne wyniki na obecność koronawirusa COVID19. Jeśli liczba zakażonych pasażerów przekroczy 10 osób, trasa będzie zawieszona na 4 tygodnie. W przeciwieństwie do mechanizmu pozwalającego na zwiększenie limitu lotów do 2 w tygodniu, do zawieszenia połączeń liczona jest liczba zarażonych pasażerów od momentu uruchomienia połączenia.
Dodatkowo, CAAC poinformował, że możliwa jest obsługa jedynie połączeń pomiędzy miastami, które obsługiwane były przed wybuchem pandemii, lotnisko docelowe w Chinach musi znajdować się na liście zaakceptowanych portów lotniczych, a linie lotnicze przed uruchomieniem połączeń pasażerskich do Chin muszą uzyskać potwierdzenie od samorządów lokalnych, iż te są w stanie podołać obowiązkom związanym z kwarantanną pasażerów.
Na razie nie wiadomo, jak na nowe warunki ogłoszone przez Chiny zapatrują się władze Stanów Zjednoczonych.
W normalnej sytuacji, do porozumienia pomiędzy władzami Stanów Zjednoczonych i Chin powinno dojść jak najszybciej, jeszcze przez 16 czerwca, czyli datą obowiązywania amerykańskich restrykcji nałożonych na linie lotnicze z Państwa Środka. Problem w tym, iż zdaniem wielu obserwatorów obecne relacje pomiędzy dwiema największymi gospodarkami świata, trudno nazwać normalnymi. Różnice w ocenie pomiędzy administracją prezydenta Stanów Zjednoczonych, Donalda Trupa, a władzami Chin na temat tego, jak powinny wyglądać zasady wymiany handlowej, standardy inwestowania oraz ochrona własności intelektualnej, doprowadziły do narzucenia przez obie strony serii taryf oraz wprowadzenia ograniczeń w wymianie handlowej. Skala działań doprowadziła do tego, że wielu komentatorów nie mówi już o sporach handlowych, ale o regularnej wojnie gospodarczej pomiędzy krajami. Ostatnie miesiące to w szczególności okres eksplozji polityki nacjonalistycznej Chin oraz usztywnienia się polityki amerykańskiem, co skutkuje zwiększeniem się wzajemnych oskarżeń, nieufności i roszczeń i z pewnością nie buduje klimatu do porozumienia.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.