Dyrektor generalny Lufthansy, Carsten Spohr, wyraził obawy dotyczące przyszłości podróży lotniczych w Niemczech. Zdaniem szefa flagowego przewoźnika Niemiec, rosnące opłaty lotniskowe i nowe regulacje rządowe zmuszają linie lotnicze do ograniczenia sieci tras. Spohr uważa, że ta niepokojąca tendencja zaszkodzi niemieckiemu sektorowi lotniczemu, ponieważ wyższe koszty utrudniają operatorom utrzymanie kluczowych połączeń.
O negatywnym wpływie pandemii branża lotnicza prawie już zapomniała, gdyż większość rynków lotniczych odbudowała się, a notowane w tym roku wyniki nawet przewyższają liczby notowane w 2019 roku, który był dla wielu podmiotów rekordowy. Jedynie wolumeny pasażerskie i operacyjne w Niemczech wciąż są poniżej poziomu sprzed pandemii.
Władze Republiki Federalnej Niemiec mają na lotnictwo podobne spojrzenie jak Francja – nakładana są kolejne podatki lub zwiększane są obowiązujące już daniny. Od 1 maja br. latanie do Niemiec, przez Niemcy, jak i z Niemiec jest dużo droższe, albowiem wszedł w życie nowy taryfikator podatku od lotów. Rejsy krótkodystansowe (do 350 kilometrów) wiążą się z koniecznością zapłaty daniny w wysokości 30 euro. Podatek od lotów średniodystansowych wzrósł do 39,34 euro, podczas gdy za lotniczą podróż dalekodystansową pasażer musi zapłacić podatek w wysokości 70,83 euro.
W efekcie znaczącego wzrostu kosztów operowania Ryanair i Eurowings postanowiły ograniczyć podaż lotów w Niemczech.
Irlandzkie linie lotnicze zamknęły bazy w Dortmundzie, Dreźnie i Lipsku. Niskokosztowy operator ograniczył o 60 proc. podaż lotów w Hamburgu, podczas gdy berlińska siatka połączeń Ryanaira zmniejszy się o 20 proc. Z kolei Eurowings, czyli spółka zależna Lufthansy, anuluje z letniego programu lotów w Hamburgu ponad 1000 lotów.
Politykę lotniczą Berlina otwarcie – zresztą kolejny już raz – krytykuje dyrektor generalny Lufthansy. Carsten Spohr uważa, że dalszy wzrost podatków uczyni niemieckie porty lotniczy niekonkurencyjnymi w stosunku europejskich (unijnych) odpowiedników, co w dłuższym okresie doprowadzi do zapaści branży lotniczej w Niemczech. – Jestem pełen obaw, jeśli chodzi o nasze połączenia [lotnicze, od red.]. Skrajny wzrost kosztów w zakresie ruchu lotniczego prowadzi do dalszego spadku usług. Coraz więcej linii lotniczych unika niemieckich lotnisk lub odwołuje ważne połączenia – wyznał w wywiadzie dla „Bild am Sonntag” szef Lufthansy.
Dyrektor koncernu podkreślił także, że na kolejne lata planowane są już dodatkowe regulacje krajowe, takie jak kwota blendingu dla e-paliw, choć „zielone” paliwa nie są jeszcze powszechnie dostępne. Zdaniem Spohra, działania Berlina wywołują wyłącznie negatywne skutki. Jednym z nich jest spadek poziomu łączności lotniczej w głównych regionach gospodarczych Niemiec w porównaniu do „światowych standardów”.