Do 2027 roku Modlin będzie portem jednego przewoźnika. Zakładam, że udziałowcy samorządowi mają pomysł na jego funkcjonowanie, skoro odrzucili wizję PPL, ale widocznie mamy tutaj drastycznie inną wizję „rozwoju” i „sukcesu” – mówi w rozmowie z „Rynkiem-Lotniczym.pl” Mariusz Szpikowski, prezes Przedsiębiorstwa Państwowego „Porty Lotnicze”.
Z raportu brytyjskiej firmy Arup, przygotowanej na zlecenie „Portów Lotniczych” wynika, że to Radom jest najlepszym miejscem na wybudowanie lotniska komplementarnego. Konieczna jest przy tym przebudowa, a właściwie budowa lotniska od nowa za 420 mln w pierwszym i 467 mln złotych w drugim etapie. Port ma być uzupełnieniem dla coraz mocniej kurczącego się Okęcia . Na boczny tor zszedł Modlin, w którym „Porty Lotnicze" mają udziały. O lotnisku w Nowym Dworze Mazowieckim rozmawiamy z prezesem PPL, Mariuszem Szpikowskim.
Magdalena Wosińska, „Rynek-Lotniczy.pl”: Po wyborze Radomia jako lotniska komplementarnego, wciąż powraca pytanie o przyszłość Modlina. Ostatnio w obronę portu w Nowym Dworze Mazowieckim zaangażowali się radni z Płocka. Marszałek Adam Struzik przekonywał, że rozwój lotniska to żywotny interes całego Mazowsza. Mariusz Szpikowski, prezes Przedsiębiorstwa Państwowego „Porty Lotnicze”: W moim odczuciu temat lotnisk próbuje się wykorzystać w kampanii samorządowej i każdy dorabia taką ideologię, jaka mu odpowiada, zapominając przy tym o merytoryce.
Dziś wrzawę mamy o to, że nie chcieliśmy zgodzić się na kredyt dla Modlina w wysokości 60 milionów złotych. Kiedy w 2016 roku wystąpiliśmy z propozycją podniesienia kapitału o 140 milionów złotych, co nie generowało żadnych kosztów dla spółki, wówczas marszałek Struzik powiedział „nie”. Wtedy jednak nikt nie krzyczał, że cokolwiek blokujemy. Chcieliśmy podnieść kapitał, ale nie chcieliśmy przejąć zobowiązania poręczenia z tytułu gwarancji obligacji, co dla spółki nie było zrozumiałe. Pojawiły się wówczas nawet głosy, że chcemy przejąć kontrolę nad portem, inwestując 140 milionów, a następnie ogłosić jego upadłość. Łapaliśmy się wówczas za głowę, że ktoś mógł wpaść na taki pomysł.
Każdy zdroworozsądkowy człowiek wie, że taki scenariusz nie jest możliwy. Każdy, kto by podjął taką decyzję jest samobójcą – nie tylko biznesowym, ale i z punktu odpowiedzialności karnej. Płacę 140 milionów złotych na podniesienie kapitału, z publicznych pieniędzy, później mówię, że port ogłosiłby upadłość? To niedorzeczne. W przestrzeni pojawia się stwierdzenie, że Port w Modlinie płaci podatki. Owszem, ale od nieruchomości. Podatku dochodowego już nie, ponieważ generuje straty.
Dlaczego PPL powiedział „nie” dla 60 milionów dla Modlina?W przeciwieństwie do zarządu Modlina, nie uważam, że 60 milionów rozwiąże problem portu. Jestem zdania, że te pieniądze przeznaczono by na rolowanie długu, a nie na inwestycje. Port pracuje przy 100 proc. swojej wydajności, mając 3 miliony pasażerów generuje stratę netto oraz roczny niewielki zysk operacyjny mniejszy niż roczne raty i odsetki spłaty zadłużenia, co jest ewenementem na skalę europejską. Spójrzmy na liczby. Łączna wartość portu Modlin wynosi 640 mln złotych, z czego 200 milionów to był wkład gotówkowy udziałowców, 150 milionów – obligacje, 123 miliony – grunty. 144 miliony – dotacje unijne. Wydatki na infrastrukturę lotniczą wyniosły 380 mln złotych.
Co się stało z resztą? Spółka wygenerowała straty od początku swojego istnienia. Łączna wartość strat wyniosła 130 milionów złotych. Radom, który praktycznie nie obsługiwał ruchu pasażerskiego, miał stratę netto poniżej 100 mln złotych. Lotnisko w Modlinie kontynuuje politykę powierzchownych remontów, co odbija się czkawką dla samego portu. Urząd Lotnictwa Cywilnego zamknął już jedną z dróg kołowania. Pytanie, w jakim stanie jest reszta infrastruktury.
A w jakim celu prowadzą Państwo due diligence Modlina, skoro nie będzie on i tak portem komplementarnym?
Trzeba uczciwie powiedzieć podatnikom, ile port będzie generował rzeczywistych kosztów przez najbliższe lata, bo przy obecnym modelu biznesowym, każda inwestycja to pogłębienie strat Modlina.
Co będzie z Modlinem po 2027 roku? Jaką będzie pełnił funkcję, skoro to Radom przejmie tanie linie, a podstawowym lotniskiem dla Mazowsza będzie CPK?Do 2027 roku Modlin będzie portem jednego przewoźnika. Zakładam, że udziałowcy samorządowi mają pomysł na jego funkcjonowanie skoro odrzucili wizję PPL, ale widocznie mamy tutaj drastycznie inną wizję „rozwoju” i „sukcesu”.
Rozumiem, że robiąc due diligence, PPL zakłada, że dofinansuje rozwój Modlina?
Due diligence robimy także po to, aby uświadomić mieszkańcom, podatnikom, jaka jest sytuacja Modlina i na co dokładnie ich pieniądze miałyby być przeznaczone. Chcemy sprawdzić u niezależnego źródła, co kryje się pod słowami marszałka Struzika, że lotnisko rozwija się wspaniale, droga startowa jest w bardzo dobrej kondycji bo została wyremontowana. Przypomnijmy, że remont dotyczył jedynie końcówek pasa, a środek został nietknięty. Nasze analizy wskazują, że przy obecnym ruchu – czyli 3 mln pasażerów droga startowa w Modlinie może wytrzymać 5-6 lat. Gdybyśmy zdecydowali się przenieść tam jakikolwiek ruch, oczywistym jest, że czas ten jeszcze się skróci. Przypomnę, że nie wyremontowano środkowej części pasa, która przecież też się zużywa i podlega silnemu obciążeniu chociażby w momencie kiedy samolot hamuje. Duże wątpliwości budzi stan płyty postojowej remontowanej jedynie powierzchownie. Obawiamy się, że od strony remontów to jest beczka prochu, a Zarząd Modlina nie wyciągnął żadnych wniosków z historii (zamknięcie drogi startowej, dróg kołowania).
Przedstawiciele spółki Mazowiecki Port Lotniczy Warszawa-Modlin mówią, że Arup, szacując rzekome koszty rozbudowy Modlina, wyburzył i drogę startową, i sam terminal. Dodają, że to sposób na pompowanie kosztów.Czytam w prasie, że Modlin potrzebuje na rozbudowę 350-400 milionów, ale nie dostaję od zarządu Modlina odpowiedzi, co składa się na taką wartość, kto to zweryfikował i kto się pod tym podpisał. Skoro samorząd spółki wie, jakiego rzędu są to wydatki i ma przygotowaną sensowną analizę planów inwestycyjnych, bardzo proszę, by położył ją na stole. Wówczas porównamy ją z tym, co zrobił Arup. Nie widziałem, by Modlin miał po swojej stronie zewnętrznego doradcę. Jestem gotów do konfrontacji merytorycznej, jeśli będzie z kim dyskutować.
Pojawiają się opinie, że raport powstał pod tezę przemawiającą za Radomiem, bo tylko tam PPL miałoby pełną kontrolę.
To nieprawda. Raport zestawia możliwości dwóch portów według kryteriów czas i pieniądz, a dopiero nad tym jest kwestia struktury właścicielskiej. Analiza rozważała wszystkie możliwe kryteria i jej zadaniem było uzyskanie odpowiedzi na pytanie, co trzeba zrobić od strony technicznej, żeby lotnisko było w stanie przejąć ruch z Okęcia oraz ile by to kosztowało. Radom w 20 miesięcy będzie w stanie obsłużyć 3 mln pasażerów, kosztem 420 mln zł. Za kolejne 24 miesiące przyjmie 7-8 mln podróżnych przy inwestycji 467 mln zł. Na czas trwania tej budowy nie obniżamy parametrów lotniska już czynnego po tej pierwszej fazie. W Modlinie musielibyśmy wyłożyć 1045 mln, by osiągnąć cel po czterech latach.
Modlin nie ma przeprowadzonej due diligence, Wspólnicy wprawdzie wyrazili zgodę na analizę części kosztowej, jednak spółka nie dostarcza audytorowi dokumentów w terminach które są dla nas akceptowalne.
Podsumowując. Raport Arup PPL mówi, że inwestycja w Radom jest tańsza niż w Modlin. Jednak, gdy zestawimy te sumy to wychodzi na to, że te różnice nie są duże – 45 miesięcy i ponad miliard złotych w przypadku Modlina versus w dwóch etapach (20+24 miesiące) i prawie miliard złotych i to w obu przypadkach przy tym samym ruchu.
Różnica jest fundamentalna. Musimy patrzeć na całość. Lotnisko Chopina wyczerpuje swoją przepustowość. Potrzebujemy szybko wybudować lotnisko komplementarne, które przejmie część ruchu. Oczywiście muszą chcieć tego pasażerowie i podkreślam przy tym z pełną premedytacją, że Radom dzisiaj jest prototypem lotniska. Nic dziwnego, że żadna linia do tej pory nie chciała otwierać tam swoich połączeń. Łatwiej jednak jest jednak zbudować tę infrastrukturę od początku. Do tego dochodzi perspektywa ułatwień w dojeździe do miasta, ze względu na budowę odpowiedniej infrastruktury.
Gdybym zdecydował się zainwestować miliard złotych w Modlinie to i tak nie miałbym gwarancji, że port realizowałby koncepcję firmy Arup. Dziś z tego portu lata tylko Ryanair i jakoś nie widzę innych przewoźników, który chcieliby tam się przenieść. Taką okazją mogło być przecież wprowadzenie na Lotnisku Chopina ciszy nocnej. Przewoźnicy mieli do wyboru – zrobić rewolucję w siatce swoich połączeń, co jest ogromnym wysiłkiem lub przenieść część ruchu do Modlina. Żadna z linii nie zdecydowała się na ten drugi krok. Mimo ograniczeń pozostali na Chopinie.
Prezydent Radomia Radosław Witkowski mówił na antenie RDC (Radio dla Ciebie - przyp.red.), że w połowie czerwca Radom będzie gotowy, by przekazać samorządowe lotnisko w ręce PPL. Na jakim etapie jest ten proces? Do tej pory było raczej tak, że władze Radomia w mediach mówiły o kolejnych krokach „Portów Lotniczych”, podczas gdy Pan nie komentował.Pierwszym elementem będzie przejęcie portu, a następnie jego rozbudowa. Ucinając spekulacje, chcemy powiedzieć, że będzie się to odbywać z korzyścią dla mieszkańców regionu. Niestety, napotykamy na pewne trudności, które co chwila przedstawia nam miasto Radom. Obawiam się przy tym, że ten chaos jest związany z kalendarzem wyborczym. Jeśli Pan prezydent mówi, że w czerwcu Radom-Sadków będzie gotowy do przekazania, to z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że jestem zainteresowany przejęciem portu choćby jutro, w ramach strategii, którą od początku jasno komunikujemy.
Czy CPK oznacza śmierć dla portów regionalnych?
Zdecydowanie nie. Lotnisko Chopina jest jedynym portem tranzytowym i to z uciążliwym dojazdem. W programie CPK komponent kolejowy spowoduje, że największe miasta będą w zasięgu dwóch godzin do megalotniska. Wyjątkami są Szczecin i Rzeszów. Pamiętajmy przy tym, że porty regionalne powinny być silne siłą swojego regionu. CPK wzmocni regiony, bo ułatwi dojazd z lotniska do portów regionalnych.
Jaka przyszłość czeka Lotnisko Chopina? Co wydarzy się z tymi terenami po 2027 roku?Lotnisko powinno zostać zamknięte dla ruchu pasażerskiego. Potencjał tego terenu jest ogromny i łatwo mogę sobie wyobrazić przeobrażenie przestrzeni w dzielnicę rządową. Nie chodzi o sprzedawanie go deweloperom, natomiast tutaj wchodzę nie w swoje buty i mogę wyłącznie spekulować. Mając taki teren, w takiej lokalizacji szukałbym możliwości, w której państwo czerpałoby korzyści z tego tytułu.
„Dziennik Gazeta Prawna” sugerował, że MON będzie tam obsługiwać VIP-ów.Nie chcę się wypowiadać na ten temat. Mam swoje zdanie, ale uważam, że nieelegancko byłoby tutaj spekulować.