Pierwsza połowa 2020 roku była trudna dla Thai Airways. Narodowy przewoźnik Tajlandii stracił aż 900 mln dolarów na skutek pandemii koronawirusa. Co gorsza, audytor linii nie mógł wyciągnąć wniosków na temat sprawozdań finansowych przewoźnika, co doprowadziło do zawieszenia działalności Thai Airways na giełdzie.
Thai Airways opublikował w zeszłym tygodniu wyniki za pierwszy i drugi kwartał 2020 roku. W pierwszym przewoźnik zanotował stratę netto w wysokości 5,3 mld bahtów (ok. 170 mln dol.), w drugim kwartale było to już 22,7 miliarda (ok. 730 mln dol.). W sumie daje to stratę netto w wysokości 900 mln dolarów w pierwszej połowie 2020 roku.
Linie musiały dostosować się do ograniczeń transportowych, spowodowanych trwającym kryzysem, który ograniczył popyt na podróże krajowe i międzynarodowe. Od lutego Thai Airways zawiesiło lub ograniczyło loty do Chin. W marcu nastąpiły dalsze międzynarodowe redukcje połączeń do Azji Wschodniej i Południowo-Wschodniej. Pod koniec marca zostały zawieszone loty do Australii.
Od tego czasu obserwuje się tendencję spadkową Thai Airways, której działalność jest obecnie zawieszona – początkowo mówiło się o reaktywacji działalności linii po 30 września, coraz więcej wskazuje jednak na to, że połączenia międzynarodowe
nie zostaną uruchomione przed grudniem 2020 roku.
Koronawirus „dobija” Thai AirwaysAudytor Thai, Deloitte Touche Tohmatsu Jaiyos, nie wyciągnął wniosków na temat sprawozdania finansowego linii lotniczej za pierwszą połowę 2020 roku. Audytorzy przytoczyli trzy zastrzeżenia.
Przede wszystkim brak płynności linii – tajski przewoźnik przynosi bowiem straty od 2013 roku. Ponadto rozwijający się kryzys wywołany pandemią poważnie ograniczył działalność Thai Airways. Niektóre pomniejsze loty obsługuje Thai Smile Airlines – regionalna linia lotnicza, należąca do Thai Airways – jednak nie zrekompensuje to zlikwidowanych bądź zredukowanych połączeń dalekodystansowych. Ich brak w siatce połączeń tajskich linii przyczynia się z kolei do problemów przewoźnika z płynnością.
Linie weszły także w proces naprawczy przed Centralnym Sądem Upadłościowym. Plan reaktywacji Thai Airways zostanie przedstawiony wkrótce po rozprawie w sprawie 17 sierpnia. Po przedłożeniu planu musi on zostać zatwierdzony przez wierzycieli, a następnie firma musi go uchwalić.
Jednak z uwagi na brak wniosku w sprawie sprawozdania finansowego linii lotniczej, akcje Thai Airways zostały zawieszone na giełdzie. W lipcu przewoźnik nie spłacił prawie 3 mld dolarów długu.
Co dalej z liniami Tajlandii?
Po siedmiu latach strat jasne jest, że linia lotnicza musi wprowadzić znaczące zmiany w swojej działalności. Popyt na podróże międzynarodowe pozostanie jednak niski przez kilka lat. Kluczowe mogą okazać się decyzje odnośnie floty. Według Planespotters.net, Thai Airways ma flotę 75 samolotów. Najstarsze z nich to Boeingi 747. Linie opracowywały plany wycofania tego modelu do 2024 roku, jednak może to nastąpić znacznie szybciej. Kolejną „ofiarą” może być Airbus A380, z którym inne linie lotnicze pożegnały się w dobie trwającego kryzysu.