Tomasik: Zimą z Katowic do Wietnamu i Tajlandii. Jest klient na taką ofertę

Gość Kongresu Rynku Lotniczego opowiedział nam o siatce połączeń z regionalnego lotniska, planowanych i realizowanych inwestycjach, a także odniósł się do problemów z niedoborem personelu, co pogrążyło wiele dużych portów w mijającym sezonie letnim. Nie zabrakło również opinii o powstającym lotnisku w Radomiu.

Rafał Dybiński, Rynek Lotniczy: Jakie są prognozy na najbliższe miesiące dla portu lotniczego Katowice-Pyrzowice?

Artur Tomasik, prezes prezes Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego SA, firmy zarządzającej lotniskiem im. Wojciecha Korfantego: Myślę, że ten rok, porównując go do dwóch poprzednich, będzie dobry. Wszyscy z optymizmem podchodzą do odbudowy ruchu oraz tego, co się dzieje w branży. Przypomnę, że ubiegły rok to było zaledwie 50 proc. ruchu z najlepszego 2019 roku. W tym roku osiągniemy około 90 proc. ruch w porównaniu z ostatnim rokiem sprzed pandemii. W Pyrzowicach, ze względu na pandemię, zmieniła się trochę struktura ruchu.

Większy udział ma ruch czarterowy i niskokosztowy, najwolniej odbudowuje się ruch biznesowy, co jest związane ze zmianą pewnych zachowań, wymuszonych przez koronawirusowy kryzys. Wszyscy zaczęliśmy pracować w internecie i to jest pewnie jedna z przyczyn, a druga to optymalizacja kosztów. Nauczyliśmy się pracować zdalnie, niemniej wszyscy lubią się spotykać i latać. Jeśli liniom lotniczym uda się utrzymać ceny na poziomie akceptowalnym dla potencjalnych pasażerów, to jest duża szansa, że już w 2023 roku ruch wróci do poziomu sprzed trzech lat.

Czy jest szansa na jakieś nowe połączenia z Katowic?

Jesteśmy cały czas w kontakcie z przewoźnikami i niewykluczone, że w sezonie „Lato 2023” z Katowice Airport pojawiają się nowe trasy regularne.

Czy można powiedzieć, że jesteście pod tym względem trochę jakby w kleszczach między Wrocławiem i Krakowem?

Nie traktujemy Krakowa jako konkurencji. Doskonale się uzupełniamy, obsługując województwa śląskie i małopolskie. Mamy inną strukturę ruchu. Nasz ruch opiera się przede wszystkim na połączeniach niskokosztowych typu point-to-point, jesteśmy też krajowym liderem w segmencie przewozów czarterowych.

Czy wobec tego pojawiła się szansa na nowe długodystansowe trasy?

Od dwóch lat z Pyrzowic dostępne są dalekodystansowe trasy, ich organizatorem są oczywiście touroperatorzy. Mamy bogatą siatkę takich połączeń. W sezonie „Zima 2022/2023” z Katowice Airport dostępne będą realizowane bezpośrednio loty na Kubę, do Dominikany, Meksyku, Wietnamu i Tajlandii. Warto zaznaczyć, że Wietnam, jak i Tajlandia w tym sezonie zadebiutują w naszej siatce połączeń. 

Pandemia koronawirusa spowodowała, że linie lotnicze i touroperatorzy zaczęli szukać nowych możliwości i nowych rynków. Stąd zagospodarowanie niszy, jaką do tej pory były dalekodystansowe bezpośrednie połączenia czarterowe. Oprócz Pyrzowic w zbliżającym się sezonie zimowym takie loty będą dostępne także w Poznaniu i Gdańsku. Widać, że porty regionalne mają naturalny potencjał do tego, żeby rozwijać połączenia dalekiego zasięgu. Ewidentnie w regionach jest klient na taką ofertę.

Szykuje się więc sporo pracy, więc czy tych rąk do pracy Wam nie zabraknie?

Jestem Przewodniczącym Rady Naukowo Programowej Centrum Kształcenia Kadr Lotnictwa Cywilnego na Politechnice Śląskiej oraz szefem Rady Politechniki Śląskiej więc aktywnie wspieram proces kształcenie kadr na potrzeby branży lotniczej. Na Politechnice Śląskiej stworzyliśmy sporo kierunków, na których kształci się m.in. mechaników lotniczych. Rynek zgłasza ciągle istotne zapotrzebowanie na kadry, dlatego uważam, że obszar edukacji powinien być ujęty w strategii dla lotnictwa. Jest to ważne zagadnienie, poruszane w strategicznych dokumentach państw z rozwiniętym rynkiem lotniczym, wzorem może być tutaj Wielka Brytania.  Bardzo ważne jest, żebyśmy dysponowali bazą danych i bazą wiedzy na ten temat, żeby po prostu nadążyć za potrzebami rynku.

Czy widział Pan już nowe lotnisko w Radomiu?

Planuję zobaczyć nowy port regionalny przy okazji konferencji V4 organizowanej przez Przedsiębiorstwo Państwowe „Porty Lotnicze”, w programie jest m.in. wizyta na radomskim lotnisku. Chętnie przyjrzę się nowej infrastrukturze i rozwiązaniom jakie zastosowano na tym najnowszym krajowym lotnisku. 

Czy postrzega Pan port w Radomiu bardziej jako partnera czy jednak konkurencję?

Nie rozważam tego w takich kategoriach. Porty regionalne zaspokajają potrzeby mieszkańców swojego obszaru oddziaływania, który określany jest jako promień dwóch godzin jazdy samochodem od danego lotniska. Oferta radomskiego lotniska skierowana będzie głównie do mieszkańców Mazowsza oraz Radomia, a jak zawsze w naszej branży wszystko zweryfikuje rynek. Z punktu widzenia południa niczego bym się nie obawiał, mamy swój kilkunastomilionowy rynek potencjalnych klientów, którzy szybko mogą dotrzeć do Pyrzowic.

Czy spodziewa się Pan dużych wzrostów wyników lotniska w Pyrzowicach po uruchomieniu dojazdu koleją i stacji przy porcie lotniczym?

Nigdy 100 proc. pasażerów nie będzie dojeżdżało koleją na lotnisko. Dane z Niemiec, gdzie lotniska są dobrze skomunikowane koleją, pokazują, że tam od 20 do 25 proc. pasażerów przyjeżdża do portu wybierając ten środek transportu.  Linia kolejowa na pewno doskonale ułatwi życie pracownikom, którzy dojeżdżają do Katowice Airport. Pracuje u nas blisko 4000 osób i to oni na początku będą głównymi beneficjentami.

Oczywiście z połączenia będą korzystać także pasażerowie, ale stałe potoki zapewnią pracownicy portu, szczególnie, że z każdy rokiem będzie ich więcej, bo port ciągle się rozwija. Pamiętajmy także, że nie jest to linia tylko do lotniska, a jej podstawowym zadaniem jest skomunikowania dwóch miast powiatowych Zawiercia z Tarnowskimi Górami, a w tym drugim mieście funkcjonuje największy towarowy węzeł kolejowy w Europie. Odbudowana linia służyć będzie nie tylko transportowi pasażerskiemu ale także towarowemu. W przyszłości chcielibyśmy, żeby koleją transportowane było także paliwo do pyrzowickiej bazy paliwowej, nad projektem której intensywnie pracujemy.