Linie lotnicze Aerofłot sfinalizowały zakup osiemnastu samolotów pasażerskich od firmy leasingowej AerCap - poinformował narodowy przewoźnik Rosji w oficjalnym komunikacie. Wartość transakcji, obejmującej również pięć silników, wynosi 645 mln dolarów.
Według niemieckiego serwisu "aero.de" Aerofłot szukał już od dłuższego czasu sposobu na zalegalizowanie skradzionych, tuż po agresji Rosji na Ukrainie, odrzutowców zachodnich leasingodawców. Dotychczas takie maszyny mogły realizować tylko rejsy krajowe. To efekt sankcji nałożonych na Aerofłot i jego zależne spółki, takie jak Pobeda i Rossija, które w wyniku prezydenckiego dekretu "znacjonalizowały" kilkadziesiąt samolotów produkcji Airbusa i Boeinga.
Rosyjski minister transportu Witalij Saweliew jeszcze w marcu 2022 roku zapowiadał, że nie traci nadziei na rozwiązanie tego problemu i wygląda na to, że osiągnął pierwszy sukces. Dłużej na okazję do zwrotu samolotów nie chciał już czekać irlandzki AerCap. Leasingodawca z Zielonej Wyspy przystał na ofertę Aerofłotu i narodowe linie lotnicze Rosji,
próbujące "obejść" sankcje, mogą wykorzystywać kolejnych osiemnaście odrzutowców do wykonywania międzynarodowych połączeń. Tych maszyn nie będzie już można skonfiskować, ponieważ zostały wykreślone z rejestrów lotniczych większości krajów Europy Środkowo-Wschodniej i Zachodniej.
Pośrednikiem w transakcji z AerCap była rosyjska firma ubezpieczeniowa NSK Insurance Company LLC, która zapłaciła kwotę zawartą w ugodzie z irlandzkim leasingodawcą, czyli wspomniane wyżej 645 mln dolarów.
Sytuacja Aerofłotu trochę się poprawiła w ten sposób i dała nadzieję na kolejne tego typu porozumienia. "Zielone światło" od AerCap nie oznacza, że inni podążą śladem Irlandczyków, choć pierwsze bariery zostały jednak przełamane.
Prognozy dla linii lotniczych z największego kraju globu wciąż nie są najlepsze, co potwierdzają liczby turystów odwiedzających to państwo w ubiegłym roku. Według Stowarzyszenia Operatorów Turystycznych Rosji (ATOR) było ich bowiem aż
25 razy mniej niż przed pandemią!