Od najbliższego poniedziałku (21 luty) samoloty należące do niemieckich linii lotniczych Lufthansa nie polecą do Odessy i Kijowa. Rzecznik przewoźnika uzasadnił decyzję "rosnącymi obawami o możliwość rosyjskiej inwazji" na Ukrainę. Loty do Lwowa będą realizowane bez zmian. Dla Ryanaira loty na Ukrainę to obowiązek.
Obecny weekend jest ostatnim, w którym Lufthansa obsługuje loty do ukraińskiej stolicy oraz czarnomorskiej Odessy. Od poniedziałku połączenia do tych miast zostaną zawieszone – na razie do końca lutego. Decyzja ta nie obejmuje rejsów do Lwowa na zachodniej Ukrainie, które będą nadal wykonywane przez niemieckiego przewoźnika. – Lufthansa na bieżąco monitoruje sytuację. O kolejnych decyzjach odnośnie połączeń lotniczych poinformujemy w późniejszym terminie – powiedział rzecznik Lufthansy.
Przewoźnik podjął swoją decyzję w ślad za innymi europejskimi liniami lotniczymi, które już
odwołały połączenia do i z Ukrainy np. flagowe linie lotnicze z Holandii – KLM. Nie oznacza to jednak, że na taki krok decyduje się większość przewoźników.
LOT będzie obsługiwał trasy do naszych sąsiadów do czasu pojawianie się wyraźnych wytycznych ze strony państwa, zaś szef Ryanaira mówi o „obowiązku”.
Także Austrian Airlines, linie lotnicze należące do grupy Lufthansy, odwołają wszystkie zaplanowane połączenia do Kijowa i Odessy. Austriacki flagowy przewoźnik nie będzie wykonywał rejsów do końca lutego. Nie zakłócone będą operacje, tak jak w przypadku spółki-matki, do Lwowa.
W obliczu dalszej eskalacji kryzysu na Ukrainie analogiczną decyzję podjęły także Swiss International Airlines. Ostatnie loty do Zurychu odbęda się w niedzielę 20 lutego. – Bezpieczeństwo pasażerów i członków załogi jest przez cały czas najwyższym priorytetem – powiedział rzecznik linii.
Moskwa tak, Kijów nie...
Oleksii Makiejew z ukraińskiego MSZ zwrócił uwagę, że w stanowisku Lufthansy opublikowany w mediach społecznościowych nie pojawiła się informacja o przyczynie odwołania lotów. – Jako klient i przedstawiciel władz Ukrainy oczekuje, że Lufthansa poda pasażerom powody. Dobrze byłoby znaleźć tam słowa „Rosja grozi atakiem na Ukrainę”. Odwołacie też swoje loty do Moskwy? – pyta Ukrainiec.
Władze portu lotniczego Kijów-Boryspol podreślają, że sytuacja na lotnisku nie uległa zmiania, a wszystkie loty obsługiwane są zgodnie z harmonogramem. Zapowiedziane zostały także rozmowy z ukraińskim rządem oraz działania, które mają zachęcić innych przewoźników to przejęcia połączeń opuszczonych przez Lufthansę.44
Apel niemieckiego i polskiego MSZ
Niemieckie ministerstwo spraw zagranicznych, podobnie jak resorty wielu innych państw, w tym Wielkiej Brytanii, USA oraz członków Unii Europejskiej, nakazało w sobotę swoim obywatelom natychmiastowe opuszczenie Ukrainy. „Konfrontacja militarna jest możliwa w każdej chwili" – podkreślają służby prasowe ministerstwa.
Polskie MSZ na razie odradza podróże do obwodów charkowskiego, dniepropietrowskiego, donieckiego, ługańskiego, połtawskiego, sumskiego, zaporoskiego, chersońskiego, mikołajowskiego, odeskiego, miasta Sewastopol i Autonomicznej Republiki Krymu. "Obywatele polscy, którzy przebywają na tych obszarach Ukrainy powinni je opuścić" – brzmi zamieszczony w sobotę wieczorem komunikat ministerstwa.
Ambasady i konsulaty są przenoszone na uważany za bezpieczny zachód kraju. 18 lutego ambasada Wielkiej Brytanii poinformowała o czasowym przeniesieniu placówki z Kijowa do Lwowa. Wcześniej podobne kroki podjęły Stany Zjednoczone, Kanada i Australia. Swój konsulat z Dniepru do Lwowa przeniosły też Niemcy. Z kolei NATO przenosi pracowników swojego przedstawicielstwa na Ukrainie z Kijowa do Lwowa oraz do Brukseli.
Ryanair: Loty na Ukrainę to obowiązek
Dyrektor generalny grupy Ryanaira, Michael O'Leary, powiedział w środę, że linie lotnicze, którymi zarządza, mają obowiązek przewozić pasażerów do i z Ukrainy, o ile „nie ma wojny ani pocisków”, dodając, że ważne jest, aby nie wpadać w panikę.
– Nie widzimy powodu, aby nie kontynuować tych lotów, dopóki władze europejskie nie powiedzą nam, że latanie nie jest bezpieczne. Naszym obowiązkiem jest wspieranie obywateli Ukrainy tak długo, jak nie ma tam wojny ani pocisków – powiedział O'Leary na konferencji prasowej w Lizbonie.
Ryanair informował w zeszłym miesiącu, że w ciągu najbliższych kilku lat może zbazować do 20 samolotów na Ukrainie, jeśli Rosja nie dokona inwazji. Ogłosił także plany wykonywania 230 lotów tygodniowo z trzech ukraińskich lotnisk jeszcze tego lata. – Ludzie muszą wrócić do domu, a ludzie chcą wyjeżdżać i latać za granicę do UE, linie lotnicze muszą świadczyć tę usługę – stwierdził O’ Leary.
Zapytany, czy plan nadal jest aktualny, O'Leary powiedział, że jego linie lotnicze codziennie analizują sytuację na Ukrainie, ale kraj ten pozostaje ogromnym potencjalnym rynkiem, dopóki nie będzie „sowieckiej inwazji”.