Ukraina: Lotnisko w Żytomierzu do rozbudowy. Inwestycja obarczona ryzykiem?

Lotnisko w Żytmierzu swój pierwszy lot (po 25 latach bezczynności) przyjęło na początku 2016 roku. Plany władz były rozległe – inwestorzy mieli stworzyć duże centrum i przyciągnąć tanie linie lotnicze, m.in. Ryanaira, Easyjet czy Norwegian AS. Jednak załamanie gospodarki, działania wojenne, surowy reżim wizowy i niepowodzenie podpisania umowy z UE o wspólnej przestrzeni powietrznej pomieszały szyki.

Ówczesny inwestor planował przebudowę portu za około 15 mln dolarów. Obecny obiecuje inwestycje za 10 mln euro. First Highway Engineering Co. Ltd. zapowiedziała m.in. budowę nowego pasa startowego (tak, aby na lotnisku mogły lądować samoloty typu Airbus 320), ale też powiększenie płyty postojowej przed terminalem (by pomieściło się na niej równocześnie sześć samolotów średniodystansowych). Inwestycja ma zwiększyć szanse na przyjmowanie lotów pasażerskich oraz towarowych.

Z Żytomierza do Kijowa można dziś dojechać w około pół godziny. Samo miasto nie jest też na tyle duże, by inwestycja była zasadna (zamieszkuje je około 200 tys. osób). Dlatego inwestycja Chińczyków jest obarczona sporym ryzykiem, choć zapotrzebowanie na loty wśród mieszkańców Ukrainy rośnie z każdym rokiem.

Hipotetycznie europejskie tanie linie mogą zacząć wchodzić na rynek ukraiński od kwietnia 2017 roku. Ostatnio podpisano też umowę z UE, która wprowadziła dla Ukraińców tryb bezwizowy ze strefą Schengen. Jednak nawet po tych ułatwieniach tanie linie prędzej pojawią się w głównych portach lotniczych Ukrainy, niż w oddalonym o 140 km od stolicy 200-tysięcznym miasteczku.

Dodatkowym problemem jest również słaba frekwencja w głównych portach lotniczych Ukrainy. Lotnisko Żuliany pod Kijowem straciło ostatnio podstawowego przewoźnika – niskokosztową linię Wizz Air.