ULC: Rewolucja w lotnictwie nastąpi albo przez drony, albo dzięki nim

– Wszystkie działania technologiczne zmierzają w tym kierunku, aby te drony latały tam, gdzie nas nie ma, w terenie niezlokalizowanym, a gdzie jest największe zapotrzebowanie. Chodzi o przewożenie paczek, krwi, czegokolwiek, nawet piwa – mówił Paweł Szymański z Departamentu Bezzałogowych Statków Powietrznych ULC-u.

Szymański w swoim wystąpieniu powoływał się na koncepcję U-space, która zakłada budowę ekosystemu, opartego na zarządzaniu ruchem bezzałogowców. U jej podstaw leży system informacji – np. dla paralotniarzy – o tym, gdzie można spodziewać się bezzałogowca, ale także zautomatyzowanie linii lotu dronów. – Wkrótce to operator drona będzie najsłabszym ogniwem. Będzie to bardziej dyspozytor, zarządzający flotą – mówił Szymański.

Dodał, że celem jest dążenie do takiego systemu, w którym to dron będzie omijał przeszkody i posiadał informacje o innych obiektach w pobliżu jego ruchu. – W zakresie bezzałogowców powinniśmy przede wszystkim edukować i budować informację społeczną. Nasze cele to rozwój technologii, certyfikacja, produkcja – najlepiej, żeby to było wszystko polskie – podsumował przedstawiciel ULC-u.

Nowy rodzaj przestrzeni powietrznej, U-space, wpisuje się w unijną strategię rozwoju sektora lotniczego i zakłada szybki wzrost zapotrzebowania na usługi z wykorzystaniem dronów i rozwój technologii przez nie wykorzystywanych. Określenie nowego rodzaju przestrzeni powietrznej U-space wykracza poza tradycyjną domenę prawa lotniczego, klasyfikującego obszary poruszania różnego rodzaju statków powietrznych i sposób zarządzania ich ruchem. Przede wszystkim chodzi o zapewnienie warunków dla bezpiecznego poruszania się w U-space bardzo dużej liczby dronów. Będą one wykonywać wiele różnych użytecznych funkcji.