Urząd Lotnictwa Cywilnego czeka przekształcenie, gdyż – jak zapowiedział minister infrastruktury – rządowa instytucja musi szybko stać się „profesjonalną agencją”. Zmiana podstawy działalności ma wiązać się ze zmianą finansowania – na Polską Agencję Lotnictwa Cywilnego łożyć będą pasażerowie.
Nadzór lotniczy w Polsce prowadzi Urząd Lotnictwa Cywilnego, będąc organem centralnej administracji rządowej, lecz wkrótce forma prawna ulegnie zmianie. Polska Agencja Lotnictwa Cywilnego wejdzie w buty regulatora. – Urząd Lotnictwa Cywilnego zamierzam jak najszybciej przekształcić w profesjonalną agencję, na wzór istniejących na zachodzie Europy – zapowiedział w rozmowie z
money.pl Dariusz Klimczak, minister infrastruktury.
Państwowa jednostka budżetowa, która nadzoruje sektor lotnictwa cywilnego w Polsce jest niedoinwestowana, na co wielokrotnie wskazywali zarówno urzędnicy, jak i przedstawiciele lotnisk i portów lotniczych. Na funkcjonowanie Urząd Lotnictwa Cywilnego w 2025 roku rząd przewidział 77,8 mln złotych, o niecałe 16 mln złotych więcej niż w rekordowym dla branży lotniczej roku 2019.
Propozycja przekształcenia regulatora w agencję wyszła od samego regulatora. Zmiana formy prawnej ma zapewnić poprawienie finansów instytucji, gdyż na działalność częściowo – jeśli uchwalona zostanie ustawa – składać się będą pasażerowie. Ruch lotniczy w Polsce rośnie, a dwucyfrowe tempo wzrostu oznacza, że wpływy Polskiej Agencji Lotnictwa Cywilnego z tego tytułu byłyby nie małe. Wstępna propozycja zakłada, że opłata za pasażera odlatującego z polskich portów wyniesie sześć złotych. Implementowana byłaby także opłata za pasażera tranzytowego, który korzysta z Lotniska Chopina i oferty przesiadkowej PLL LOT. Z tego tytułu pobierane byłyby trzy złote.
Urzędnicy zakładają, że roczny wpływ budżetowy z tytułu ww. opłat wynosiłby ponad 150 mln złotych, lecz w rzeczywistości byłby on dużo wyższy. W 2023 roku polskie porty obsłużyły 53 mln pasażerów, więc wpływ z samych opłat wyniósłby ponad 230 mln złotych. Implementacja takich opłat zwykle wiąże się z negatywną reakcją linii lotniczych, zwłaszcza przewoźników, którzy operują w modelu niskokosztowym, mimo że opłaty przerzucane są na pasażerów.