Z dniem 1 kwietnia br. przy Prezesie Urzędu Lotnictwa Cywilnego powołany został Rzecznik Praw Pasażerów. Z uwagi na trudną sytuację kadrowo-finansową urzędu, Rzecznik nie ma na chwilę obecną zespołu, nie ma więc możliwości dotrzymania terminu 90 dni na przeprowadzenie postępowania.
– Podejmujemy wszelkie starania, żeby taki zespół został powołany – twierdzi w swoim komunikacje Urząd Lotnictwa Cywilnego. ULC przypomina, że zgodnie z art. 36 ustawy z dn. 23.09.2016 r. o pozasądowym rozwiązywaniu sporów konsumenckich (Dz.U. z 2016 r., poz. 1823) wszczęcie postępowania w sprawie pozasądowego rozwiązywania sporów konsumenckich przerywa bieg przedawnienia roszczenia będącego przedmiotem sporu, dopóki postępowanie to nie zostanie zakończone.
Opóźnienia w rozpatrywaniu skarg pasażerów nie są niczym nowym. Jeszcze przed stworzeniem stanowiska Rzecznika, gdy sprawą zajmował się sam ULC, na decyzję czekało się około pół roku zamiast miesiąca wynikającego z Kodeksu Postępowania Administracyjnego. Prawodawca, tworząc ustawę mającą ułatwić życie podróżnym, nie tylko nie pomógł poszkodowanym, ale wręcz im zaszkodził. Za powołaniem Rzecznika Praw pasażera, którym została urzędniczka ULC już wcześniej zajmująca się skargami, nie poszły żadne pieniądze ani nawet dodatkowe etaty. Do tego ULC miał w ręku oręż w postaci wydawania decyzji administracyjnej. Rzecznik takiej możliwości nie ma. To osłabia pozycję klienta wobec linii lotniczej.
O fatalnej sytuacji kadrowej ULC-u
pisaliśmy szeroko w zeszłym roku. Przypomnijmy, że urząd płaci bardzo niskie stawki jak na branżę lotniczą, co powoduje, że nawet jeżeli ktoś przyjdzie pracować w ULC-u, to szybko ucieka do podmiotów oferujących wyższe zarobki. Średnia wieku zatrudnionych w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego sięga blisko sześćdziesięciu lat. Politycy wydają się głusi na apele, by dofinansować ULC.