Budowa Centralnego Portu Lotniczego to inwestycja, która zapobiegnie marginalizacji Polski na mapie połączeń lotniczych – ocenia w rozmowie z portalem „RynekInfrastruktury.pl” marszałek województwa łódzkiego Witold Stępień. Według samorządowca, lokalizacja między Łodzią a Warszawą jest optymalna z punktu widzenia gospodarczych i transportowych potrzeb kraju. Za cenne, choć niekonieczne uzupełnienie przedsięwzięcia łódzki marszałek uznaje budowę Kolei Dużych Prędkości lub linii konwencjonalnej o podwyższonych parametrach w jej śladzie.
Łódzki Urząd Marszałkowski od wielu lat zabiega u kolejnych ekip rządowych o budowę CPL. Czy niedawną decyzję Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów uważa Pan za swój sukces?
Chętnie bym się pod tym podpisał – uważam jednak, że sukces odniosło całe województwo oraz jego stolica. 9 lat temu, kiedy zaczynałem pracę w Zarządzie Województwa, miałem okazję podpisywać list intencyjny w sprawie budowy CPL wraz z marszałkiem województwa mazowieckiego Adamem Struzikiem oraz ówczesnym prezydentem Łodzi Jerzym Kropiwnickim. Wspólnie przekonywaliśmy do tej idei Ministerstwo Infrastruktury. Przygotowano wówczas koncepcję i plan strategiczny.
Dlaczego według Pana budowa CPL leży w interesie Polski?
Komunikacja lotnicza odgrywa dziś coraz większą rolę, co widać po przyroście liczby pasażerów. To jeden z elementów wymiany gospodarczej. Polska jest położona w strategicznym punkcie Europy, między Bałtykiem i Adriatykiem i na przecięciu innych ważnych szlaków komunikacyjnych. CPL to zatem możliwość pogłębionej integracji z gospodarką Europy Zachodniej i świata. Nie powinniśmy pozwalać się marginalizować potęgom gospodarczym zarówno po zachodniej, jak i wschodniej stronie.
Oddziaływanie takiego portu będzie szczególnie ważne z punktu widzenia Łodzi: powstaną nowe miejsca pracy, istniejące i nowo zakładane przedsiębiorstwa wykorzystają potencjał portu. Podczas rozmów z marszałkiem województwa mazowieckiego zaniechaliśmy sporów o to, po której stronie granicy województw powinien powstać port – ważne, by znalazł się w siedmiomilionowym makroregionie łódzko-warszawskim, który powinien być widoczny na mapie Europy i świata.
Teren między Łodzią a Warszawą był we wszystkich analizach określany jako optymalna lokalizacja: z jednej strony położony w sąsiedztwie dużych aglomeracji warszawskiej i łódzkiej, z drugiej – tuż obok autostrady A2. Także korytarz Kolei Dużych Prędkości został wytyczony tak, by linia mogła obsłużyć planowany port.
Czy inwestycje w Centralny Port Lotniczy i Kolej Dużych Prędkości muszą iść ze sobą w parze?
Myślę, że nie. Możliwy jest również inny sposób dowożenia pasażerów. Skomunikowanie drogowe nie jest dziś żadnym problemem. Z drugiej strony projekt korytarza kolejowego jest na tyle przygotowany, że realizacja, której początkiem będzie połączenie Łodzi z Warszawą, jest możliwa. Linia w pierwszym etapie będzie mogła być obsługiwana składami konwencjonalnymi, rozwijającymi prędkość do 200 km/h. Najważniejsze, by powstał nowy wyjazd kolejowy z Warszawy na zachód. Tak naprawdę budowa CPL to perspektywa co najmniej 10 lat – a w takim czasie możliwość dojazdu do takiego miejsca z Warszawy, Łodzi i z całej Polski na pewno będzie bogatsza, niż dziś.
Z tego wynika, że docelowo centralny port powinien być obsługiwany jednak przez KDP?
Ani świat, ani Europa od takiego rozwiązania nie ucieknie. Dlatego warto wybudować nową linię już dziś, a z biegiem czasu dostosować ją wraz z taborem do szybkości 350 km/h.
Czy po ewentualnej budowie CPL będzie celowe dalsze utrzymywanie portu lotniczego im. Reymonta na łódzkim Lublinku?
Myślę, że jako lotnisko obsługujące ruch lokalny i regionalny Lublinek wpisałby się w nową mapę połączeń lotniczych. Byłby potrzebny także jako lotnisko rezerwowe. Sąsiedztwo dużego portu nie musi ograniczać rozwoju mniejszego. W razie wspólnego zarządzania obydwoma portami lotnisko im. Reymonta miałoby wręcz szansę na ruch lotniczy większy, niż dziś.
Czy CPL nie byłby położony zbyt blisko lotniska Berlin Brandenburg? Czy miałby szansę na wygranie z nim rywalizacji o pasażerów?
Podjęta przez rząd ostateczna decyzja z pewnością będzie oparta na analizach, które wezmą ten czynnik pod uwagę. Warto jednak zauważyć, że Niemcy podjęli decyzję o budowie lotniska Brandenburg, mając już takie huby, jak Monachium, Frankfurt czy Dusseldorf – i nie martwią się o konkurencję między nimi. Liczy się liczba podróżnych, zapewnienie im komfortu podróży i łatwości dostępu do lotniska.